Hollywood od kuchni, czyli czemu nie doceniamy dźwięku

Ostatnio do sieci trafił pierwszy zwiastun nowego filmu, który ma przywrócić do życia serię Mumia (a także całe uniwersum Universal Monsters z doktorem Jekyllem, Frankensteinem i Draculą). Wczoraj pojawił się on także na oficjalnym kanale YouTube IMAX, ale internauci zwrócili uwagę na coś dziwnego - jego ścieżkę dźwiękową.

Ostatnio do sieci trafił pierwszy zwiastun nowego filmu, który ma przywrócić do życia serię Mumia (a także całe uniwersum Universal Monsters z doktorem Jekyllem, Frankensteinem i Draculą). Wczoraj pojawił się on także na oficjalnym kanale YouTube IMAX, ale internauci zwrócili uwagę na coś dziwnego - jego ścieżkę dźwiękową.

Zwiastun (który oczywiście w oficjalnym źródle został już poprawiony, dlatego powyżej widzicie jego reupload) zdaje się posiadać ją w niepełnej wersji - słyszymy zapewne tylko jedną ze ścieżek, pozostałe musiały umknąć w edycji.

Głupia wpadka, ale dopiero ona uświadamia nam, ile w filmie znaczy dźwięk - bez niego nawet wysokobudżetowa, efekciarska produkcja wygląda niczym amatorski film nakręcony przez uczniów na zaliczenie zajęć.

Dlatego następnym razem gdy będziecie w kinie, poświęćcie nieco więcej uwagi sferze dźwiękowej i muzycznej. Więcej o nowej Mumii przeczytacie .

Zdj.: screnshot YouTube/montaż

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas