Jeden haker wyłączył aż 20% Dark Webu
W ubiegły weekend w Dark Webie, czyli niedostępnej dla zwykłych użytkowników przestrzeni Internetu, miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Otóż doszło wtedy do wielkich ataków hakerskich na strony udostępniające dziecięcą pornografię czy oferujące najróżniejsze fałszerstwa...
W ubiegły weekend w Dark Webie, czyli niedostępnej dla zwykłych użytkowników przestrzeni Internetu, miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Otóż doszło wtedy do wielkich ataków hakerskich na strony udostępniające dziecięcą pornografię czy oferujące najróżniejsze fałszerstwa.
Mówi się nawet o wyłączeniu ponad 10 tysięcy witryn, a specjaliści wieszczą, że atak uderzył w aż 20 procent Dark Webu! Stało się tak dlatego, że sprawa dotyczy Freedom Hostingu II, czyli jednego z największych na świecie dostawców usług dla Dark Webu.
Co najciekawsze, wszystko wskazuje na to, że za całą akcją stoi tylko jeden haker. Anonimowa osoba zdradziła, że otrzymała dostęp do zasobów tydzień przed atakiem. Przez ten czas postanowiła ona przeszukać serwery oferujące aż 30 gigabajtów najróżniejszych danych.
Haker znalazł tam wiele cennych, ale należących do przestępców danych, które natychmiast przekazał organom ścigania. Jednak zanim to zrobił, całkowicie wyłączył Freedom Hosting II w ten sposób, aby już nikt nie mógł normalnie z niego korzystać. Przy okazji stwierdził, że nie było to trudne zadanie.
Właściciele FH II w przeszłości już stali się celem ataków hakerów, było to w latach 90. ubiegłego wieku, ale od tamtego czasu zrobili wiele, aby jeszcze lepiej się maskować. Niestety, po raz kolejny im się nie udało, a globalna sieć, na jakiś czas, stała się lepszym miejscem.