Koreańska afera z pralką w tle

Jo Seong-jin, szef działu urządzeń domowych LG podczas wrześniowych targów IFA w Berlinie rzekomo poszedł na wystawę organizowaną przez głównego rywala - Samsunga - gdzie zniszczył kilka pralek. Samsung mocno się wściekł, bo zgłosił wszystko do koreańskich władz, a te zakazały Jo wyjazdu na targi CES 2015, które odbędą się w styczniu przyszłego roku.

Jo Seong-jin, szef działu urządzeń domowych LG podczas wrześniowych targów IFA w Berlinie rzekomo poszedł na wystawę organizowaną przez głównego rywala - Samsunga - gdzie zniszczył kilka pralek. Samsung mocno się wściekł, bo zgłosił wszystko do koreańskich władz, a te zakazały Jo wyjazdu na targi CES 2015, które odbędą się w styczniu przyszłego roku.

Jo Seong-jin, szef działu urządzeń domowych LG podczas wrześniowych targów IFA w Berlinie rzekomo poszedł na wystawę organizowaną przez głównego rywala - Samsunga - gdzie zniszczył kilka pralek. Samsung mocno się wściekł, bo zgłosił wszystko do koreańskich władz, a te zakazały Jo wyjazdu na targi CES 2015, które odbędą się w styczniu przyszłego roku w Las Vegas.

Być może Jo udałoby się uniknąć takiej kary gdyby tylko chciał spotkać się w tej sprawie z prokuratorami, lecz mężczyzna unikał ich jak ognia wymigując się napiętym kalendarzem i ostatnimi zmianami w kierownictwie LG. Z tego powodu krajowe władze nałożyły na niego zakaz opuszczania kraju.

Reklama

Jo i LG mają nadzieję, że zakaz ten zostanie zniesiony na czas styczniowych targów, a mężczyzna obiecuje współpracę z prokuraturą gdy tylko z CES 2015 powróci.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy