Krew nastolatków droższa od złota

Jakiś czas temu donosiliśmy o rewelacyjnych wynikach uzyskiwanych poprzez transfuzję młodej krwi starszym osobnikom w eksperymentach prowadzonych na zwierzętach. Metoda nie została jeszcze sprawdzona na ludziach, ale okazuje się, że są już chętni, by z terapii takiej korzystać, a za krew nastolatków płacą oni niebotyczne sumy.

Jakiś czas temu donosiliśmy o rewelacyjnych wynikach uzyskiwanych poprzez transfuzję młodej krwi starszym osobnikom w eksperymentach prowadzonych na zwierzętach. Metoda nie została jeszcze sprawdzona na ludziach, ale okazuje się, że są już chętni, by z terapii takiej korzystać, a za krew nastolatków płacą oni niebotyczne sumy.

Jakiś czas temu donosiliśmy o w eksperymentach prowadzonych na zwierzętach. Metoda nie została jeszcze sprawdzona na ludziach, ale okazuje się, że są już chętni, by z terapii takiej korzystać, a za krew nastolatków płacą oni niebotyczne sumy.

Za oceanem, w sercu światowej innowacyjności, a więc w okolicach Doliny Krzemowej powstała firma nazwana Ambrosia, która oferuje transfuzje z osocza pochodzącego od nastolatków - cena jednego takiego zabiegu wynosi 8 tysięcy dolarów, lecz przedstawiciele Ambrosii twierdzą, że jest to warte każdego centa - to taka operacja plastyczna, jaką fundujemy sobie od środka.

Reklama

Na razie nie ma klinicznych dowodów na odmładzające działanie takiej terapii u ludzi - na te jeszcze czekamy. Sama Ambrosia działa w ten sposób, że prowadzi eksperyment, w którym uczestnictwo jest płatne, z tym, że tak naprawdę eksperyment jest pozorny - nie ma bowiem żadnej grupy kontrolnej, do tego kontrowersje budzi odpłatność. Dlatego też pojawili się krytycy działania tej firmy, którzy twierdzą, że nadużywa ona publicznej wiary w skuteczność tej metody.

Źródło: , Zdj.: PD

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy