Londyn-Nowy Jork w 4h następcą Concorde'a

W chwili wycofania Concorde'ów świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie, co przynosi niebywałe korzyści.

W chwili wycofania Concorde'ów świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie, co przynosi niebywałe korzyści.

W chwili wycofania Concorde'ów świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie.

Według badań firmy Plano, nowe samoloty pasażerskie Airbusa i Boeinga nie zapełniają luki, która powstała po Concorde'ach. Z danych wynika, że istnieje bardzo duża grupa ludzi biznesu, która, robiąc swoje interesy na całym świecie, potrzebuje przemieszczać się między miastami, oddalonymi o tysiące kilometrów, w możliwie maksymalnie krótkim czasie.

Reklama

Z projektem naddźwiękowego odrzutowca wyszła właśnie firma Aerion Corp., która chce skrócić czas lotu między Londynem a Nowym Jorkiem, czyli dwoma kluczowymi pod względem biznesowym lokacjami, do tylko 4 godzin.

Według danych, w ciągu 20 lat sprzedałyby się aż 600 samolotów, a to oznacza, że ten interes jest warty świeczki, zwłaszcza, iż klienci bez problemu zapłaciliby za niego nawet 100 milionów dolarów.

Ale nie tylko Aerion myśli poważnie nad małą rewolucją w lotnictwie pasażerskim. Podobne plany, które są już realizowane, ma bowiem Bombardier ze swoim Global 6000 (45.5 mln dolarów) oraz Gulfstream Aerospace z G650 (64.5 mln dolarów), którego osiągana prędkość (Mach 0.925) obija się o barierę dźwięku.

Niedawno pisaliśmy także o firmie Spike Aerospace, która jest także w trakcie budowy pierwszego, naddźwiękowego odrzutowca, którego pasażerowie będą mogli podziwiać przepiękne, podniebne widoki na gigantycznym, panoramicznym ekranie. Widoki, szczególnie podczas startów i lądowań, mają dosłownie zapierać dech w piersi.

Co najciekawsze, maszyna będzie rozwijać niesamowitą prędkość dochodzącą do 2,200 km/h, która będzie osiągalna do wysokości 10 km. Jeśli jego budowa i późniejsze testy przebiegną pomyślnie, to Spike bez problemu zdeklasuje konkurencję.

Jednak, by świat lotnictwa komercyjnego mógł przyjąć do swojego grona naddźwiękowe samoloty, konstruktorzy muszą poradzić sobie z dwoma poważnymi problemami. Pierwszym z nich jest opór powietrza (Spike poradził sobie z nim przez zastosowanie panoramicznych okien), drugim jest grom powstający przy przekraczaniu bariery dźwięku. 

Wszystkie firmy dzielnie wspierają specjaliści z NASA, którzy od kilku lat pracują nad unikalnymi technologiami dla lotnictwa. No cóż, czas zweryfikuje sens i korzyści płynące z tych projektów.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy