Łukasz Biedny - wywiad dla SportWeek.pl!

Zgodnie z obietnicą publikujemy dla was ekskluzywny wywiad z Łukaszem Biednym, który specjalnie dla nas zgodził się udzielić kilku odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące jego pasji, którą są efektowne wsady do kosza. Zobaczcie co takiego do powiedzenia ma polski Blake Griffin!

Zgodnie z obietnicą publikujemy dla was ekskluzywny wywiad z Łukaszem Biednym, który specjalnie dla nas zgodził się udzielić kilku odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące jego pasji, którą są efektowne wsady do kosza. Zobaczcie co takiego do powiedzenia ma "polski Blake Griffin"!

SportWeek.pl: Może zacznijmy od coraz częstszych głosów, że Polska od niedawna ma swojego Blake’a Griffina. Jak się czujesz z tym porównaniem?

Łukasz Biedny: (śmiech) takie określenie to chyba zbyt wiele jak na dzień dzisiejszy. Blake to nie tylko świetny  dunker ale również doskonały gracz. Ja póki co zaistniałem tylko w wsadzaniu piłki do kosza.

SW: Udowodniłeś, że nie tylko potrafisz skopiować wyczyn króla wsadów z USA, ale też podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej przeskakując nad zadaszonym Porsche GT2. Czy w najbliższym czasie zamierzasz dokonać czegoś równie niemożliwego, jak ten popis z samochodem?

ŁB: Za wcześnie by o tym mówić, ale mam nadzieję, że jeszcze nie raz wszystkich czymś zaskoczę. Oczywiście czekam na propozycje i jestem gotowy podjąć wyzwanie, które mam nadzieje znajdzie się w moim zasięgu.

SW: Podobno jesteś zainteresowany występami w przerwie spotkań Polskiej Ligi Koszykówki, gdzie miałbyś okazję pokazać się przed znacznie większą widownią. Jak mniej więcej wyglądałoby te kilka chwil, które miałbyś do dyspozycji?

ŁB:  Starałbym się pokazać najwięcej, jak  potrafię i zachęcić publiczność  do energicznego dopingu. Najlepiej tego typu występy przeprowadza się w grupie, gdyż są one wtedy najbardziej widowiskowe.  Nie wyklucza to jednak samodzielnych pokazów w przypadku na przykład kiedy dany organizator chciałby zobaczyć jak przeskakuję nad samochodem :) Na pewno starałbym się zrobić show, które mogłoby utkwić fanom w głowach. Mam już co do tego pewne plany ale póki co nie chciałbym ich zdradzać.

SW: To, że potrafisz robić fenomenalne wsady zdążyło zauważyć już wiele osób. A jak oceniasz swoje umiejętności w innych elementach koszykówki?

ŁB: Większość moich treningów  to przede wszystkim  gra w koszykówkę, więc na bieżąco trenuję każdy z aspektów tej gry. Oczywiście nie skupiałem się na nich aż tak poważnie jak na wsadzaniu piłki do kosza. Ale  uważam, że gram nie najgorzej. Obecnie „docieram się” z drużyną poznańskiej  Akademii Wychowania Fizycznego, więc nie pracuję tylko i wyłącznie nad wsadami jak to poniektórzy myślą.

SW: Czy gdyby mimo wszystko nagle trafiła się oferta gry w jakimś klubie z PLK, to rzuciłbyś tutaj wszystko i pojechałbyś nawet na drugi koniec Polski, byleby tylko spróbować swoich sił w profesjonalnej koszykówce?

ŁB: Jeśli dano by mi odpowiedni czas na aklimatyzację w drużynie i  na nadrobienie zaległości to na pewno chciałbym pojechać. Jestem osobą o dość silnym charakterze, która lubi osiągać wyznaczone sobie cele i jeśli miałbym szanse coś osiągnąć to włożyłbym w to wszystkie swoje siły. Nie mógłbym z takiej propozycji zrezygnować,  dlatego że koszykówka to większa część mojego życia i gdybym odpuścił to pewnie bym sobie tego nie wybaczył.

SW: Podaj swoją ulubioną drużynę występującą w PLK oraz jedną z dowolnej ligi na świecie. Postaraj się uzasadnić swoje wybory.

ŁB: Trzymam kciuki za PBG Poznań, co wynika głównie z tego, że ten zespół gra w pobliżu mojego rodzinnego miasta. Nie jestem jednak zagorzałym fanem i nie śledzę szczegółowo wyników. Uważam, że to dobry i rzetelny zespół, który zasługuje na grę w Ekstraklasie i może w niej osiągać dobre wyniki.

SW: O Łukaszu Biednym zrobiło się głośno dopiero od niedawna. Dlaczego nikt wcześniej nie nagłośnił Twojego nieprzeciętnego talentu?

ŁB:  Streetball w Polsce jest dość niszowym tematem, a co za tym idzie także niedocenianym.  Pewnie właśnie dlatego nikt wcześniej nie wspominał o mnie.  Przykro, że właśnie tak jest, bo w ten sposób marnuje się sporo talentów. Ja dostałem teraz szansę, z której bardzo się cieszę i kiedy tylko mam okazję, to chcę wszystkim pokazać, co potrafię i będę starał się ją wykorzystać jak najlepiej.

SW: Od ilu lat ćwiczysz głównie wsady do kosza i na czym polega sekret Twojego treningu?

ŁB: W kosza gram od 10 lat, wsady tak „na poważnie” trenuję od jakichś 5 lat. Nie wiem czy  jest jakiś sekret, czy to tylko wytrwały trening i wiara w to, że można. A może miłość do koszykówki i wsadzania piłki do kosza, do tego sporo wyrzeczeń i dość spokojny tryb życia. Możliwe, że to właśnie ten  "Sekret". Ale więcej o moim treningu obecnym i przyszłościowym na mojej stronie internetowej (www.lukasz-biedny.pl).

SW: Czy na nauczenie się wykonywania takich wsadów jak w Twoim przypadku nigdy nie jest za późno? I co byś polecił osobom, które chciałyby pójść Twoim śladem i zacząć trenować jak najbardziej efektowne pakowanie piłki do kosza?

ŁB: Kiedyś na pewno jest za późno. Ciężko cokolwiek osiągnąć ze zbyt dużym bagażem wiekowym. Do pewnego momentu można wykazywać progres , po nim już tylko trzymać formę, ale im później, tym bardziej ta forma zaczyna spadać. To jest niestety nieuniknione .

SW: Powiedz nam jeszcze, czy ten nagły szum, jaki się wokół Ciebie ostatnio zrobił, wpłynął jakoś znacząco na Twoje życie prywatne?

­ŁB: Póki co nie wpłynął. Oczywiście zna mnie i rozpoznaje więcej ludzi, stworzyłem swoją stronę internetową i o pokazach myślę teraz trochę poważniej. Ale nie można mówić o jakichś diametralnych  zmianach. Najbliższy czas pokaże jakie w Polsce są możliwości rozwoju w mojej branży;)

SW: Na koniec chciałbym jeszcze byś nam zdradził, jakie są Twoje plany na przyszłość? Gdzie i w jakiej roli widzisz siebie za 3-4 lata?

ŁB: Obecnie czuję, że jestem na polskiej arenie streetballowej, za  maksymalnie  2-3 lata chciałbym czuć, że jestem na arenie światowej jeśli chodzi o streetball i wsadzanie piłki do kosza. Czy się uda, zobaczymy. A za jakieś 4-5 lat miło by było załapać się do jakieś spokojnej drużyny koszykarskiej, która dałaby mi spokojnie żyć i grać w mój ukochany sport aż do zakończenia aktywnej kariery.

SW: Dziękuję za wywiad i szczerze życzę dalszych sukcesów w spełnianiu Pańskich marzeń.

Wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o Łukaszu Biednym gorąco zachęcamy do odwiedzenia jego oficjalnej strony internetowej dostępnej pod adresem .

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas