Maradona przyszłą gwiazdą tenisa?

Jakoś już się tak utarło w ostatnich latach, że kiedy do Europy przychodzi mroźna (albo i nie) zima, to najwięksi sportowcy świata uciekają trenować do Afryki Północnej i państw azjatyckich. Nie inaczej było w przypadku Novaka Djokowića, który podczas pobytu w słonecznym Abu Dabi przekonał się, że nie na darmo mówi się o Maradonie, że jest bogiem piłki wszelakiej...

Jakoś już się tak utarło w ostatnich latach, że kiedy do Europy przychodzi mroźna (albo i nie) zima, to najwięksi sportowcy świata uciekają trenować do Afryki Północnej i państw azjatyckich. Nie inaczej było w przypadku Novaka Djokowića, który podczas pobytu w słonecznym Abu Dabi przekonał się, że nie na darmo mówi się o Maradonie, że jest bogiem piłki wszelakiej...

Jakoś już się tak utarło w ostatnich latach, że kiedy do Europy przychodzi mroźna (albo i nie) zima, to najwięksi sportowcy świata uciekają trenować do Afryki Północnej i państw azjatyckich. Nie inaczej było w przypadku Novaka Djokowića, który podczas pobytu w słonecznym Abu Dabi przekonał się, że nie na darmo mówi się o Maradonie, że jest bogiem piłki wszelakiej...

Zjednoczone Emiraty Arabskie to w przeciągu ostatniej dekady stale rosnący kierunek jeśli chodzi o treningi sportowych sław, które szukają godnych siebie warunków treningowych na czas jesienno-zimowy. Miejscowe ośrodki niejednokrotnie już udowodniły, że w żadnym stopniu nie ustępują tym z innych zakątków Ziemi, co dość skutecznie przekłada się na ich stale rosnącą popularność pośród największych gwiazd współczesnego sportu.

Reklama

Kolejnym sportowcem, który zapuścił się na jakiś czas w te rejony jest czołowa rakieta tenisowa świata - Novak Djokowić. Serb poza fantastycznym zapleczem treningowym zastał tam jednak dodatkową atrakcję w postaci Diego Armando Maradony, który już od wielu miesięcy trenuje tamtejszy klub Al Wasl. I choć słynnemu Argentyńczykowi nie za bardzo wychodzi rola szkoleniowca (jego zespół zajmuje 7 miejsce po 10 spotkaniach), to niewykluczone, że już wkrótce znowu o nim usłyszymy podczas meczów na... kortach tenisowych. "Boski Diego" po raz kolejny udowodnił bowiem, że rozmiar piłki nijak nie ma się do jego umiejętności technicznych, które pomimo ponad 50 lat na karku wciąż pozwalają mu na skuteczne opanowanie obiektów pożądania różnych sportowców:


Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy