Messimania w Bangladeszu

Lionel Messi już od kliku dnia uchodzi za jednego z najpopularniejszych zawodników w piłkarskim świecie. Gdzieniegdzie można by mieć wątpliwości, że większą sympatią cieszy się Argentyńczyk, czy też Cristiano Ronaldo. Jednak w niektórych krajach odpowiedź może być tylko jedna...

Lionel Messi już od kliku dnia uchodzi za jednego z najpopularniejszych zawodników w piłkarskim świecie. Gdzieniegdzie można by mieć wątpliwości, że większą sympatią cieszy się Argentyńczyk, czy też Cristiano Ronaldo. Jednak w niektórych krajach odpowiedź może być tylko jedna...

Lionel Messi już od kliku dnia uchodzi za jednego z najpopularniejszych zawodników w piłkarskim świecie. Gdzieniegdzie można by mieć wątpliwości, że większą sympatią cieszy się Argentyńczyk, czy też Cristiano Ronaldo. Jednak w niektórych krajach odpowiedź może być tylko jedna...

Dziś o godzinie 15 Argentyna rozegra swój drugi mecz pod wodzą Alejandro Sabelli. 4 dni temu szkoleniowiec zadebiutował w roli selekcjonera "Albicelestes" podczas towarzyskiej potyczki z Wenezuelą, którą jego podopieczni minimalnie wygrali 1:0. Dziś Argentyńczycy spróbują pokonać Nigerię, z którą sparing ma się odbyć w... Bangladeszu.

Reklama

Wybór nietypowego miejsca spotkania obu reprezentacji wynika z kampanii promocji obu drużyn na terenie Azji. I choć w składzie Nigerii także można znaleźć kilka dużych nazwisk, kibice tego jednego z najbiedniejszych krajów już od dawna oblegają stadion tylko dla jednej osoby - Lionela Messiego.

Piękna gra Argentyńczyka nie uszła uwadze nawet w najdalszych zakątkach Azji, gdzie "Atomowa Pchła" dorobiła się całych milionów fanatycznych fanów. Dziesiątki tysięcy mieszkańców Bangladeszu tłumnie obserwowało każdy ruch piłkarza Barcelony podczas praktycznie każdego jego treningu oraz poza nimi.

Myślicie, że podobny szum powstałby w Polsce, gdyby Messi przybył z ekipą "Albicelestes" na potyczkę z kadrą Smudy na początku czerwca? ;)

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy