Monsanto ma problem w Ameryce Łacińskiej

Monsanto ma poważny problem w Ameryce Łacińskiej - organizacja reprezentująca 30 tysięcy lekarzy i innych pracowników służby zdrowia wniosła ostatnio w Argentynie żądanie do tamtejszego rządu, aby ten zakazał sprzedaży produktów chemicznego giganta po tym jak WHO wskazało ostatnio, że popularny Roundup może być rakotwórczy.

Monsanto ma poważny problem w Ameryce Łacińskiej - organizacja reprezentująca 30 tysięcy lekarzy i innych pracowników służby zdrowia wniosła ostatnio w Argentynie żądanie do tamtejszego rządu, aby ten zakazał sprzedaży produktów chemicznego giganta po tym jak WHO wskazało ostatnio, że popularny Roundup może być rakotwórczy.

Monsanto ma poważny problem w Ameryce Łacińskiej - organizacja reprezentująca 30 tysięcy lekarzy i innych pracowników służby  zdrowia wniosła ostatnio w Argentynie żądanie do tamtejszego rządu, aby ten zakazał sprzedaży produktów chemicznego giganta po tym jak WHO wskazało ostatnio, że popularny Roundup może być rakotwórczy.

Jest to efektem nie tylko ogłoszenia Światowej Organizacji Zdrowia, lecz także badań tamtejszego stowarzyszenia pracowników służby zdrowia - Fesprosa - która donosi, że glifosat - czynny składnik Roundupu - dodatkowo jest związany z większym ryzykiem poronienia, występowania wad wrodzonych u dzieci, chorób skóry, a także układu oddechowego i nerwowego.

Reklama

Według protestujących w samej Argentynie rocznie zużywa się 320 milionów litrów glifosatu, który trafia na powierzchnię 28 milionów hektarów - co ma narażać na ekspozycję na ten środek 13 milionów ludzi, dlatego też żądanie Fesprosy jest proste - zakazać sprzedaży w kraju glifosatu i zmienić system agrarny tak aby ten nie był zależny od przemysłu chemicznego (czyli także zaprzestać uprawy roślin GMO).

A nie jest to jedyna organizacja z Ameryki Łacińskiej, która wzięła na cel flagowy produkt Monsanto - wśród protestujących są także ekolodzy i naukowcy. Warto zatem przyglądać się co też po drugiej stronie oceanu będzie się w tej sprawie działo, a jeśli zostaną podjęte jakieś kroki - czy da się zauważyć ich efekty jeśli chodzi o zdrowie publiczne. Jeśli faktycznie takowe wystąpią to nie pozostanie nic innego jak zająć się implementacją podobnych rozwiązań na Starym Kontynencie.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy