Najpotężniejszy aparat świata dostał zielone światło

Departament Energii Stanów Zjednoczonych dał właśnie zielone światło na budowę najpotężniejszego (a przy tym największego) cyfrowego aparatu na świecie. Ma on posiadać matrycę o rozdzielczości 3.2 gigapiksela i finalnie ma się znaleźć na pokładzie Large Synaptic Survey Telescope.

Departament Energii Stanów Zjednoczonych dał właśnie zielone światło na budowę najpotężniejszego (a przy tym największego) cyfrowego aparatu na świecie. Ma on posiadać matrycę o rozdzielczości 3.2 gigapiksela i finalnie ma się znaleźć na pokładzie Large Synaptic Survey Telescope.

Departament Energii Stanów Zjednoczonych dał właśnie zielone światło na budowę najpotężniejszego (a przy tym największego) cyfrowego aparatu na świecie. Ma on posiadać matrycę o rozdzielczości 3.2 gigapiksela i finalnie ma się znaleźć na pokładzie Large Synaptic Survey Telescope.

Do budowy tak zaawansowanego aparatu przygotowano już tzw. clean room zajmujący dwa piętra o łącznej powierzchni 185 metrów kwadratowych na terenie SLAC National Accelerator Laboratory w kalifornijskim Menlo Park. Duża powierzchnia jest potrzebna, bo gotowe urządzenie ma być rozmiaru samochodu i ma ważyć 3 tony. Budowa ma zostać zakończona do roku 2019, a pierwsze zdjęcia wykonane z pomocą tego aparatu mamy otrzymać już 3 lata później. Rocznie będzie on generował 6 milionów gigabajtów danych.

Reklama

Aparat ten ma być wyposażony także w bardzo ciekawy system dynamicznej zmiany filtrów (na animacji niżej), dzięki czemu będzie on mógł pracować w zakresie fal od bliskiego ultrafioletu do bliskiej podczerwieni, a dzięki temu będziemy mogli z jego pomocą oglądać zarówno słabo oświetlone, potencjalnie niebezpieczne dla Ziemi planetoidy jak i będziemy mogli szukać śladów ciemnej materii i ciemnej energii we wszechświecie, a także będziemy mogli podglądać formowanie się galaktyk.

A zatem warto na niego poczekać, wspólnie z urządzeniami takimi jak Kosmiczny Telskop Jamesa Webba, może on znacznie poszerzyć naszą wiedzę na temat wszechświata.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy