Największa wewnętrzna farma świata

Rolnictwo, mimo całego naszego postępu, co do zasady odbywa się tak samo jak tysiące lat temu - siejemy lub sadzimy rośliny i dajemy im rosnąć w słońcu. Jednak po kataklizmie jaki dotknął prefekturę Miyagi w 2011 roku lekarz Shigeharu Shimamura wymyślił coś zupełnie nowego - przeniósł on całą farmę pod dach gdzie pod oświetleniem LEDowym hoduje on na skalę przemysłową sałatę.

Rolnictwo, mimo całego naszego postępu, co do zasady odbywa się tak samo jak tysiące lat temu - siejemy lub sadzimy rośliny i dajemy im rosnąć w słońcu. Jednak po kataklizmie jaki dotknął prefekturę Miyagi w 2011 roku lekarz Shigeharu Shimamura wymyślił coś zupełnie nowego - przeniósł on całą farmę pod dach gdzie pod oświetleniem LEDowym hoduje on na skalę przemysłową sałatę.

Rolnictwo, mimo całego naszego postępu, co do zasady odbywa się tak samo jak tysiące lat temu - siejemy lub sadzimy rośliny i dajemy im rosnąć w słońcu. Jednak po kataklizmie jaki dotknął prefekturę Miyagi w 2011 roku lekarz Shigeharu Shimamura wymyślił coś zupełnie nowego - przeniósł on całą farmę pod dach gdzie pod oświetleniem LEDowym hoduje on na skalę przemysłową sałatę.

Pan Shimamura wykorzystał do tego starą fabrykę półprzewodników Sony, w której zainstalował oświetlenie opracowane specjalnie w tym celu przez GE. Zostało ono zaprojektowane od podstaw tak aby dostarczało roślinom jak najbardziej optymalne długości fali świetlnej aby wspomóc ich wzrost.

Reklama

Farma ma powierzchnię niemal 2500 metrów kwadratowych i jest w stanie produkować 10 tysięcy główek sałaty dziennie. 17500 światełek diodowych oświetla 18 półek, a niektóre z nich mają aż 16 poziomów.

I nie tylko światła, z pomocą których pan Shimamura mógł dokładnie wyregulować roślinom szybszy i bardziej wydajny cykl dnia-nocy, są częścią magii - pomaga w tym także elektronika pozwalająca bardzo precyzyjnie regulować wilgotność, temperaturę i nawadnianie roślin.

Dzięki temu wszystkiemu farma w fabryce jest w stanie wyprodukować pełną witamin i składników odżywczych sałatę dwuipółkrotnie szybciej niż na standardowym polu. Do tego zużywa ona zaledwie 1% wody w porównaniu do klasycznych farm, a ponadto pozwala na zmniejszenie liczby nie nadających się do spożycia płodów rolnych z 50 do 10%. Dzięki temu wszystkiemu produktywność farmy na metr kwadratowy jest stukrotnie wyższa w porównaniu do tradycyjnych metod.

Czy tak wyglądać będzie przyszłość rolnictwa?

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy