Neonaziści maszerują przeciw... sobie
Na cmentarzu w Wunsiedel - niewielkiej miejscowości na wschodzie Niemiec - pochowany został Rudolf Hess, jeden z bliższych współpracowników Hitlera. Z tej okazji niemieccy neonaziści organizują tam marsze, ale w tym roku zostali strollowani w mistrzowski sposób.
Na cmentarzu w Wunsiedel - niewielkiej miejscowości na wschodzie Niemiec - pochowany został Rudolf Hess, jeden z bliższych współpracowników Hitlera. Z tej okazji niemieccy neonaziści organizują tam marsze, ale w tym roku zostali strollowani w mistrzowski sposób.
Organizatorzy akcji Rechts gegen Rechts oznaczyli całą trasę przemarszu neonazistów odpowiednimi znakami zachęcającymi ich do przejścia jak najdłuższego dystansu - za każdy metr ich przemarszu 1 euro trafiało bowiem do organizacji EXIT-Deutschland pomagającej opuszczać członkom ekstremistyczne ugrupowania. Po drodze rozwieszone zostały także odpowiednie plakaty, a także zostawiono stół z prowiantem dla strudzonych marszem - bananami.
Neonaziści pokonali całą trasę marszu wobec czego udało im się zebrać 10 tysięcy euro, które zostanie przeznaczone na walkę z neonazistami.
To się nazywa mistrzowski trolling.