Nieznana przyszłość Berbatova

Wygląda na to, że dni Dimitara Berbatova są na Old Trafford już policzone. Pomimo świetnego sezonu w wykonaniu Bułgara władze Manchesteru United najprawdopodobniej spróbują sprzedać napastnika do innego klubu. Jedyne pytanie to termin: lato, czy dopiero zima?

Wygląda na to, że dni Dimitara Berbatova są na Old Trafford już policzone. Pomimo świetnego sezonu w wykonaniu Bułgara władze Manchesteru United najprawdopodobniej spróbują sprzedać napastnika do innego klubu. Jedyne pytanie to termin: lato, czy dopiero zima?

Berbatov przybył do ekipy "Czerwonych Diabłów" w 2008 roku z drużyny Tottenhamu Hotspur i kosztował Sir Alexa Fergusona 38 lionów euro. I choć od tamtej pory szkocki trener niezmiennie stawia w ataku właśnie na Bułgara, to sam Berbatov może się poczuć spełniony dopiero teraz. Podczas gdy w swoim pierwszym sezonie na Old Trafford snajper zdobył tylko 9 goli, w kolejnych rozgrywkach zdołał już ustrzelić 12, a w końcu nawet 20 bramek. Szkoda tylko, że tego dorobku już raczej nie poprawi...

Do końca kontraktu Bułgara pozostało już tylko ponad 10 miesięcy. Nowej oferty ze strony klubu jak dotąd nie było i coraz ciężej przypuszczać, by Ferguson chciał zatrzymać Berbatova w zespole. By jednak mieć okazję jeszcze coś na nim zarobić, Manchester musiałby zdecydować się na sprzedaż napastnika albo już teraz, albo najpóźniej w zimę. I to właśnie chyba ten drugi wariant wydaje się bardziej prawdopodobny, po tym jak menadżer klubu odrzucił ofertę Paris Saint-Germain, które chciało ściągnąć Bułgara do siebie.

O tym, że taka opcja była poinformował dzisiaj sam Leonardo, który od niedawna pełni rolę jednego z dyrektorów francuskiego klubu. Według niego oferta PSG opiewała na kwotę 12 milionów funtów. Ferguson zdecydował się jednak odrzucić ofertę Francuzów po tym jak mu samemu nie udało się ściągnąć do Manchesteru żadnego rasowego napastnika.

Okno transferowe jednak dalej trwa i niewykluczone, że przyjdzie taki moment, iż Berbatov nagle stanie się niepotrzebny na Old Trafford. Jak myślicie, kto mógłby zająć jego miejsce?

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas