Oculus musi zapłacić pół miliarda kary

Dwa lata temu, gdy Oculus ze swoimi okularami wirtualnej rzeczywistości był na fali wnoszącej, pojawiła się wiadomość o pozwie ze strony ZeniMax, spółki matki między innymi id Software. Chodziło tu o postać słynnego Johna Carmacka - twórcę między innymi Quake'a - który odchodząc z id miał bezprawnie zabrać ze sobą pewne technologie. Teraz sprawa ta się zakończyła, gigantycznym odszkodowaniem.a

Dwa lata temu, gdy Oculus ze swoimi okularami wirtualnej rzeczywistości był na fali wnoszącej, pojawiła się wiadomość o pozwie ze strony ZeniMax, spółki matki między innymi id Software. Chodziło tu o postać słynnego Johna Carmacka - twórcę między innymi Quake'a - który odchodząc z id miał bezprawnie zabrać ze sobą pewne technologie. Teraz sprawa ta się zakończyła, gigantycznym odszkodowaniem.a

Dwa lata temu, gdy Oculus ze swoimi okularami wirtualnej rzeczywistości był na fali wnoszącej, pojawiła się wiadomość o pozwie ze strony ZeniMax, spółki matki między innymi id Software. Chodziło tu o postać słynnego Johna Carmacka - twórcę między innymi Quake'a - który odchodząc z id miał bezprawnie zabrać ze sobą pewne technologie. Teraz sprawa ta się zakończyła, gigantycznym odszkodowaniem.

Według złożonego w Teksasie, gdzie swoją siedzibę ma id Software, pozwu - Carmack miał ukraść i przekazać swojemu nowemu pracodawcy sekrety handlowe dotyczące technologii wirtualnej rzeczywistości. Bez technologii tych - zdaniem ZeniMax - Oculus nie mógłby powstać.

Reklama

Kontynuując ZeniMax twierdziło, że wszystkie podejmowane próby ugodowego rozwiązania sprawy spełzły na niczym, a Palmer Luckey - szef Oculusa - wykorzystał handlowe sekrety, objęty prawami autorskimi kod oraz techniczny know-how, mimo że podpisał kontrakt (NDA - non-disclosure agreement), który wprost zakazywał mu właśnie tego.

ZeniMax tak naprawdę zainteresowało się sprawą dopiero gdy Oculus został kupiony przez Facebooka za 2 miliardy dolarów, jednak twierdzi ono, że ma pełne prawa do użytej w Oculusie technologii, która została stworzona w biurach ZeniMax, na komputerach ZeniMax i przy wykorzystaniu zasobów ZeniMax  - a miały być to dziesiątki milionów dolarów wydanych na badania na przestrzeni wielu lat.

Oculus oczywiście twierdził, że pozew złożony przez ZeniMax nie ma absolutnie żadnych podstaw, a spółka ta w żaden sposób nie przyczyniła się do powstania technologii użytej w hełmie wirtualnej rzeczywistości Oculus Rift.

Sąd jednak nie przyznał jej racji i zgodził się z ZeniMax. Firma ta co prawda wnosiła o 4 miliardy dolarów odszkodowania, lecz uzyskana przed sądem kwota 500 milionów zielonych również jest niebagatelna - 200 milionów z niej należy się za złamanie umowy NDA, 50 milionów za naruszenie praw autorskich, kolejne 100 (po 50 od Oculusa i Luckeya) za tzw. fałszywe oznaczenie produktu i 150 milionów dolarów, na tej samej podstawie, od byłego CEO Oculusa Brendana Iribe (fałszywe oznaczenie są to w tym przypadku publiczne twierdzenia szefostwa Oculusa, że są wspierani przez ZeniMax, które wspiera ich w tworzeniu okularów VR).

ZeniMax oczywiście cieszy się z takiego rozstrzygnięcia, natomiast Oculus zapowiada apelację, zatem w zasadzie to jeszcze nie koniec historii.

Źródło: , Zdj.: By Sergey Galyonkin from Kyiv, Ukraine (Orlovsky and Oculus RiftUploaded by Yakiv Gluck) [],

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy