Od Antarktydy oderwała się gigantyczna góra lodowa

A więc stało się to, o czym glacjolodzy mówili od paru lat - od Antarktydy oderwała się właśnie jedna z największych gór lodowych w historii. Obiekt o powierzchni 6000 kilometrów kwadratowych, a więc ponad dziesięciokrotnie większy od Warszawy, płynie właśnie obok lodowca Larsen C.

A więc stało się to, o czym glacjolodzy mówili od paru lat - od Antarktydy oderwała się właśnie jedna z największych gór lodowych w historii. Obiekt o powierzchni 6000 kilometrów kwadratowych, a więc ponad dziesięciokrotnie większy od Warszawy, płynie właśnie obok lodowca Larsen C.

A więc stało się to, o czym glacjolodzy mówili od paru lat - od Antarktydy oderwała się właśnie jedna z największych gór lodowych w historii. Obiekt o powierzchni 6000 kilometrów kwadratowych, a więc ponad dziesięciokrotnie większy od Warszawy, płynie właśnie obok lodowca Larsen C.

Choć taki obrót wydarzeń nikogo nie dziwi - szczelina na lodowcu zaobserwowana została już ponad dekadę temu i od tego czasu stopniowo się powiększała - to skala oderwanego fragmentu lodu nadal robi piorunujące wrażenie - jest to bowiem kawałek nie tylko o dużej powierzchni, ale też grubości - góra lodowa ma około 200 metrów grubości.

Reklama

Glacjolodzy mimo tego uspokajają - nie jest to zjawisko nietypowe dla tego obszaru, choć nowa góra lodowa jest w pierwszej dziesiątce największych w pisanej historii. W ostatnich czasach miano największego ma obiekt nazwany B-15, który w roku 2000 oderwał się od Lodowca Szelfowego Rossa. W czasach przed satelitami z kolei za największą znaną nam górę lodową uznaję się tę zaobserwowaną w roku 1956 przez amerykański, wojskowy lodołamacz, który trafił na górę o powierzchni około 32 tysięcy kilometrów kwadratowych.

Naukowcy oczywiście będą bacznie przyglądać się trasie podróży góry, może ona bowiem stanowić zagrożenie dla statków, jeśli uda jej się wypłynąć na szerokie wody.

Zdj.: screenshot YouTube/BBC

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy