Odkryto gigantyczne jezioro na Grenlandii

Naukowcy odkryli na Grenlandii olbrzymie jezioro pełne słodkiej wody, które skryte jest zaledwie kilka metrów pod powierzchnią czapy lodowej. Zupełnie zmienia ono podejście do skutków zmian klimatycznych.

Naukowcy od kilkunastu lat obserwują roztapianie się olbrzymich mas lodu na Grenlandii za pomocą satelitów meteorologicznych nowej generacji, a także radarów umieszczonych na specjalnych samolotach badawczych NASA. Szczególnie intensywnie proces ten postępował latem 2012 roku. Badacze zachodzili w głowę, co dzieje się z wodą pozostałą po roztapiającym się lodzie. Możliwości były dwie.

Według jednej z nich woda mogła spływać bezpośrednio do Atlantyku. Następstwem tego miał być nie tylko wzrost poziomu światowych mórz, lecz również mieszanie się słodkich i słonych wód oraz zaburzenia w przepływie prądów morskich, w tym np. zanikanie Golfsztromu.

Jednak odkrycie, którego dokonano kilka tygodni temu, wskazało jednoznacznie na drugą ewentualność. Radar zobrazował gigantyczne jezioro, które znajduje się zaledwie od 5 do 50 metrów pod powierzchnią czapy lodowej.

Jego powierzchnia to aż 70 tysięcy kilometrów kwadratowych, co czyni je aż dwukrotnie większym od województwa mazowieckiego. Jezioro wypełnione 140 miliardami ton słodkiej wody może w każdej chwili w całości spłynąć do Atlantyku.

Jedyną zaporą są lodowe ściany, które to uniemożliwiają, jednak do czasu. Sytuacja jest znacznie poważniejsza niż naukowcy wcześniej sądzili. Topnienie lodowców i spływanie wody do oceanów na bieżąco, skutkuje systematycznym, ale powolnym wzrostem ich poziomu.

Jednak po odkryciu jeziora, jasne się staje, że w niektórych przypadkach woda nie spływa bezpośrednio do oceanu, lecz jest gromadzona i od czasu do czasu następuje jej zrzut w gigantycznych ilościach.

Nie wiemy czy ma to miejsce raz na miesiąc czy rok, a może stanie się dopiero za dekadę albo kilkadziesiąt lat. Zjawisko to do czasu przerwania barier jeziora, może maskować realny wzrost poziomu oceanów.

Nie brakuje naukowców, którzy są zdania, że nagłe spuszczenie wody z podlodowcowego jeziora do oceanu mogłoby skutkować powstaniem olbrzymiego tsunami, które stanowiłoby poważne zagrożenie dla mieszkańców regionu.

Aby odpowiedzieć na podstawowe pytania, konieczne są dalsze badania, które będą prowadzone w ramach projektu IceBridge w następnych latach. Do tej pory naukowcy potwierdzili, że w ciągu ostatnich 10 lat Grenlandia traciła każdego roku 200 milionów ton czapy śnieżno-lodowej.

Jeśli prognozy klimatologów się sprawdzą i średnia temperatura globalna wzrośnie do końca wieku od 1 do 4 stopni, to lodowce Grenlandii całkowicie przestaną istnieć. Trzeba też pamiętać, że wzrost temperatury najszybciej spośród wszystkich regionów świata, przebiega właśnie w Arktyce.

Naukowcy z NASA mają już na swoim koncie kilka naprawdę spektakularnych odkryć. W tym roku udało się odkryć gigantyczny kanion pod grenlandzkim lodem, który w swych rozmiarach przypomina Wielki Kanion Kolorado. Innym odkryciem są ciągnące się setkami kilometrów kanały głębokie na 250 metrów, które mogą wpływać na stabilność lodowca szelfowego.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas