Ogromny spadek poziomu ozonu

Rekordowo niskie temperatury w arktycznej warstwie ozonowej doprowadziły do znacznego spadku poziomu tego gazu, który chroni nas przed promieniowaniem ultrafioletowym.

Rekordowo niskie temperatury w arktycznej warstwie ozonowej doprowadziły do znacznego spadku poziomu tego gazu, który chroni nas przed promieniowaniem ultrafioletowym.

Takie wyniki przyniosło badanie poziomu ozonu przy użyciu 30 sensorów rozmieszczonych po całej Arktyce oraz strefie subarktycznej przez badaczy z Instytutu Alfreda Wegenera.

Okazało się, że przez kilka ostatnich tygodni na pewnych wysokościach zniszczeniu uległa ponad połowa obecnego tam ozonu. Naukowcy sądzą, że jeśli warunki nie ulegną zmianie - proces ten może postępować.

Są to złe wieści nie tylko dla nielicznych mieszkańców strefy arktycznej - ale dla nas wszystkich, jako że pozbawione ozonu masy powietrza z nad Arktyki mogą poruszać się na południe, powodując tym samym większe narażenie na promieniowanie ultrafioletowe w średnich szerokościach geograficznych. Dlatego też tej wiosny powinniśmy zwracać szczególną uwagę na środki chroniące nas przed promieniowaniem UV.

Cały negatywny proces spowodowany został przez chlorofluorowęglowodory (CFC), które pod wpływem niskiej temperatury ulegają przemianie w agresywne substancje, które niszczą ozon.

Efekt ten może ulec pogłębieniu, jako że tegoroczna zima na Arktyce była tylko kontynuacją trendu, który utrzymuje się od kilku lat, a bardziej srogie zimy oznaczają większe straty w warstwie ozonu, co z kolej prowadzi do jeszcze chłodniejszych zim Arktycznych - i w ten sposób koło się zamyka.

Naukowcy są jednak dobrej myśli - uważają oni, że dzięki podpisanemu w 1987 roku protokołowi Montrealskiemu, którego celem było ograniczenie wydzielania do atmosfery substancji wpływających negatywnie na warstwę ozonową - w drugiej połowie XXI. wieku trend ten powinien ulec odwróceniu.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas