Pokazy kaskaderskie wracają do łask

W miniony weekend mogliśmy oglądać nie tylko wyścig F1 w Chinach. W kilku częściach świata odbyły się także nieco mniej nagłośnione imprezy. Ich założeniem nie było jednak dojechanie do mety w jak najkrótszym czasie, a zapewnienie widzom jak najlepszej rozrywki dzięki popisom kaskaderskim.

W miniony weekend mogliśmy oglądać nie tylko wyścig F1 w Chinach. W kilku częściach świata odbyły się także nieco mniej nagłośnione imprezy. Ich założeniem nie było jednak dojechanie do mety w jak najkrótszym czasie, a zapewnienie widzom jak najlepszej rozrywki dzięki popisom kaskaderskim.

W miniony weekend mogliśmy oglądać nie tylko wyścig F1 w Chinach. W kilku częściach świata odbyły się także nieco mniej nagłośnione imprezy. Ich założeniem nie było jednak dojechanie do mety w jak najkrótszym czasie, a zapewnienie widzom jak najlepszej rozrywki dzięki popisom kaskaderskim.

Pierwsza z imprez odbyła się w Holandii gdzie pętle na specjalnie zbudowanej, 11 metrowej konstrukcji wykonał poczciwy Fiat 500.

Jednak to nic w porównaniu do tego co mieli szansę zobaczyć widzowie w Indiach. Tam motocykliści i kierowcy samochodów sprawdzili swoją odwagę w beczce śmierci.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy