Prawdziwa legenda o jeziorze Świteź

Każdy z nas pamięta z lat szkolnych "Świteź" i "Świteziankę", romantyczne ballady Adama Mickiewicza. Nie każdy jednak wie, że oparte są one na legendzie, która według naukowców może być prawdziwa. Adam Mickiewicz, jeden z największych polskich poetów...

Każdy z nas pamięta z lat szkolnych "Świteź" i "Świteziankę", romantyczne ballady Adama Mickiewicza. Nie każdy jednak wie, że oparte są one na legendzie, która według naukowców może być prawdziwa. Adam Mickiewicz, jeden z największych polskich poetów...

Każdy z nas pamięta z lat szkolnych "Świteź" i "Świteziankę", romantyczne ballady Adama Mickiewicza. Nie każdy jednak wie, że oparte są one na legendzie, która według naukowców może być prawdziwa.

Adam Mickiewicz, jeden z największych polskich poetów, urodził się w Nowogródku, który dzisiaj leży w granicach Białorusi. Niedaleko miasta położone jest malownicze jezioro Świteź, nad którym Mickiewicz często bywał jako dziecko.

Krążące wokół niego tajemnicze legendy natchnęły go w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku do napisania kilku ballad, które dzisiaj poznajemy w szkole podstawowej.

Reklama

Ballada "Świteź" opowiada historię najeźdźców, którzy plądrują i podpalają średniowieczne miasto o tej samej nazwie. Mieszkańcy ukrywają się w kościele, prosząc Boga o cudowne ocalenie.

Wtedy też miasto ulega zatopieniu, najeźdźcy giną, a mieszkańcy zostają przemienieni w niezwykłe rośliny. Świteź to nietypowe jezioro, nazywane krasowym, bo powstało na skutek zapadania się ziemi.

Na zdjęciu satelitarnym, które zamieszczamy pod artykułem, wyróżnia się swoim zbliżonym do okręgu kształtem. To typowy lej krasowy zalany wodą.

Podobne zjawiska od zawsze zdarzały się i nadal zdarzają w różnych regionach świata, o czym nie raz mieliśmy okazję usłyszeć w doniesieniach medialnych, np. w przy okazji pochłonięcia przez ziemię całego domu wraz z jego mieszkańcem na Florydzie.

Naukowcy sądzą, że do podobnego zjawiska doszło w średniowieczu w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się jezioro Świteź. W ciągu zaledwie kilku sekund, bez żadnego ostrzeżenia, utworzył się lej krasowy, a niewielkie miasto zostało przez niego pochłonięte. Lej miał około 1,5 kilometra długości i średnicy, a dziś wypełnia go woda.

Leje krasowe powstają, gdy słabo związane podłoże, głównie wapienne, systematycznie się osuwa. Między powierzchnią ziemi a dolnymi warstwami gleby tworzy się studnia krasowa. Osunięcie się wierzchniej warstwy, na której mogą się znajdować zabudowania, jest już tylko kwestią czasu.

Jeszcze jeden fragment legendy wydaje się być prawdopodobny. Jest nim roślina, nazywana lobelią jeziorną, która pokrywa brzegi Świtezi. Okazuje się, że jest to niespotykany na Białorusi gatunek rośliny z rodziny dzwonkowatych.

Powszechnie występuje on w zachodniej i środkowej Europie, jednak nie dalej niż na polskim Pomorzu. Okazy znad Świtezi są więc jedynymi we wschodniej części kontynentu. Dzisiaj obszar samego jeziora i jego okolice tworzą Świteziański Park Krajobrazowy.

Archeolodzy nigdy nie badali dna jeziora, choć możliwe, że spoczywają na nim pozostałości dawnego miasta, które od setek lat pozostaje owiane tajemnicą i takie też na razie pozostanie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy