Prochy zmarłych złożone w pociskach
Moda na kremacje ciał małymi krokami dociera do naszego kraju. Tam gdzie metoda ta jest znacznie popularniejsza niektórzy potrafią całkiem nieźle na tym zarobić. Jednym z najnowszych amerykańskich hitów może okazać się umieszczanie prochów zmarłych w łuskach do pocisków karabinowych, pistoletowych czy strzelb gładkolufowych.
Moda na kremacje ciał małymi krokami dociera do naszego kraju. Tam gdzie metoda ta jest znacznie popularniejsza niektórzy potrafią całkiem nieźle na tym zarobić. Jednym z najnowszych amerykańskich hitów może okazać się umieszczanie prochów zmarłych w łuskach do pocisków karabinowych, pistoletowych czy strzelb gładkolufowych.
Jednym z pomysłodawców tego oryginalnego pomysłu jest Thad Holmes, który przez 16 lat był oficerem służb ochrony państwa, a na emeryturze sporo wolnego czasu spędza na polowaniach. Podczas jednego z nich, wraz z przyjacielem Clem Parnellem, gdy zamiast zwierzyny tropili kłusowników rozmawiali na temat tradycyjnych metod pochówku i kremacji zmarłych. Wówczas stwierdzili, że woleliby, aby ich prochy zamiast do zwykłej urny trafiły do łusek pistoletowych czy karabinowych.
Okazało się, że takich ludzi jak Holmes i Parnell jest więcej dlatego też postanowili zarobić na swoim pomyśle. Ich oferta skierowana jest głównie do osób, które więcej czasu niż z rodziną spędzali na polowaniach, strzelnicach i sklepach z bronią. Okazało się także, że wśród zainteresowanych są także policjanci, żołnierze i strażacy. Innymi odbiorcami są także właściciele psów, kotów czy ptaków, którzy chcą by ich towarzysze zostali pożegnani w oryginalny sposób.
Usługa taka kosztuje około 850 dolarów. 1 funt (ok. 450 g) prochów mieści się w 250 łuskach strzelb gładkolufowych.