Program kosmiczny płaskiej Ziemi ma nową rakietę
W zeszłym roku pisaliśmy o Mike'u Hughesie, który ma przydomek Szalony (Mad), jest fanem teorii płaskiej Ziemi i ma ją zamiar udowodnić z pomocą zbudowanej własnoręcznie rakiety, na pokładzie której chce się wystrzelić w powietrze. W zeszłym roku się nie udało, ale jest nowy termin startu.
W zeszłym roku pisaliśmy o Mike'u Hughesie, który ma przydomek Szalony (Mad), jest fanem teorii płaskiej Ziemi i ma ją zamiar udowodnić z pomocą zbudowanej własnoręcznie rakiety, na pokładzie której chce się wystrzelić w powietrze. W zeszłym roku się nie udało, ale jest nowy termin startu i przebudowana rakieta.
61-latek, który na co dzień pracuje jako kierowca limuzyny, ma zamiar wystrzelić się z platformy startowej będącej przebudowaną przyczepą kempingową, już 3 lutego, lecz tym razem chce on, aby jego rakieta z napędem parowym wzbiła się pionowo w górę.
Wcześniej miała ona lecieć horyzontalnie, wobec czego mężczyzna nie mógł uzyskać odpowiedniej zgody od władz, bo w zasadzie nie było wiadomo gdzie uda mu się wylądować. A później rakieta zepsuła mu się podczas wyprowadzania z garażu, wobec czego musiała zostać naprawiona i przebudowana, a start został ponownie przełożony.
Ale to dopiero początek jego programu kosmicznego - miłośnik teorii płaskiej Ziemi chce jeszcze do końca tego roku wzbić się aż 83 kilometry ponad powierzchnię planety, co ma mu umożliwić naoczne zobaczenie czy Ziemia jest kulą czy też nie, w tym celu będzie potrzebował jednak znacznie więcej pieniędzy (około 2 milionów dolarów).
Cóż, ciekawi jesteśmy czy tym razem uda się - byłby on chyba pierwszym astronautą, który otwarcie przyznaje się do tego, że nie wierzy w naukę.
Źródło: , Zdj.: CC0