Prom Discovery namalował smoka

Wczorajszego poranka mieszkańcy Florydy nie zapomną do końca życia. Tuż przed wschodem słońca mogli zobaczyć na niebie, chyba najpiękniejszy start promu kosmicznego od kiedy zapoczątkowano program wahadłowców w 1981 roku.

Wczorajszego poranka mieszkańcy Florydy nie zapomną do końca życia. Tuż przed wschodem słońca mogli zobaczyć na niebie, chyba najpiękniejszy start promu kosmicznego od kiedy zapoczątkowano program wahadłowców w 1981 roku.

Wczorajszego poranka mieszkańcy Florydy nie zapomną do końca życia. Tuż przed wschodem słońca mogli zobaczyć na niebie, chyba najpiękniejszy start promu kosmicznego od kiedy zapoczątkowano program wahadłowców w 1981 roku.

Na tle porannej zorzy pojawiła się smuga, która następnie na wietrze zaczęła się zwijać aż utworzyła coś na kształt łba smoka.

Legendarny gad wisiał nad głowami milionów mieszkańców Florydy przez kilka dobrych minut aż się rozpłynął. Najbardziej ekscytujące były kolory chmur, jakie pozostawił po sobie przecinający atmosferę wahadłowiec Discovery. Były one efektem emisji spalin, które przy temperaturze rzędu minus 50 stopni zaczęły się zmieniać w kryształki lodu. One z kolei utworzyły w wysokich warstwach atmosfery tzw. obłoki srebrzyste, które przy sprzyjających warunkach, możemy w sposób naturalny obserwować wieczorami w najdłuższe dni w roku.

Reklama

Ich kolory są efektem załamywania się promieni słonecznych na kryształach lodu, które są barwione w niemal wszystkich kolorach tęczy. Najbardziej widowiskowe są oczywiście mieszanki koloru niebieskiego i czerwonego. Poniżej możecie zobaczyć jak tajemniczy smok prezentował się nad palmami na zdjęciach Doug'a Shytle'a i Dan'a Gore'a:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy