Pulsar, który jest białym karłem

Grupie naukowców z University of Warwick udało się ostatnio rozwiązać problem, z którym astronomowie nie mogli sobie poradzić od kilkudziesięciu lat - trafili oni na pierwszy ślad pulsaru będącego białym karłem. A okazuje się, że wcale nie trzeba było szukać daleko - znajduje się on w dość niewielkiej odległości (oczywiście w skali kosmicznej) 380 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Skorpiona.

Grupie naukowców z University of Warwick udało się ostatnio rozwiązać problem, z którym astronomowie nie mogli sobie poradzić od kilkudziesięciu lat - trafili oni na pierwszy ślad pulsaru będącego białym karłem. A okazuje się, że wcale nie trzeba było szukać daleko - znajduje się on w dość niewielkiej odległości (oczywiście w skali kosmicznej) 380 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Skorpiona.

Profesor Tom Marsh oraz Boris Gänsicke wspierani przez doktora Davida Buckleya z South African Astronomical Observatory odkryli układ podwójny składający się z białego i czerwonego karła - został on nazwany AR Scorpii (Ar Sco).

Gwiazdy te wirują w morderczym tańcu na wspólnej orbicie o okresie zaledwie 3.6 godzin. Mniejsza z nich (ma masę jednej trzeciej Słońca) jest klasycznym czerwonym karłem - spala ona hel, ale bardzo powoli i dzięki temu jest relatywnie chłodna i niezbyt jasna, druga z kolei jest prawdziwą astronomiczną ciekawostką.

Jest to biały karzeł, który zachowuje się jak pulsar - jest on tylko trochę większy od Ziemi, ale jest dużo bardziej masywny - waży nieco więcej niż połowa Słońca i jest około 200 tysięcy razy bardziej gęsty od naszej planety.

Naukowcy uważają, że jest on rdzeniem gwiazdy pozostałym po eksplozji supernowej, któremu zabrakło nieco masy, by stać się czarną dziurą. W tym wypadku i tak jest to pulsar bardzo niewielki i wcale nie aż tak gęsty, jednak i tak jego pole elektromagnetyczne jest 100 milionów razy silniejsze od pola magnetycznego Ziemi.

Taki podwójny układ omiata swoją kosmiczną okolicę potężnymi falami promieniowania i wiązek silnie naładowanych cząstek, które z dość dużą regularnością, co około 2 minuty "owiewają" czerwonego karła jasno rozświetlając cały system (rozpędzając elektrony z jego atmosfery niemal do prędkości światła), a następnie go przygaszając.

Dla naukowców układy takie jak ten są fascynujące, bo tak naprawdę jest to gigantyczny, naturalny akcelerator cząstek. I kto wie jakie sekrety uda się odkryć dzięki jego obserwacjom.

Źródło: , Zdj.: By M. Garlick/University of Warwick/ESO (http://www.eso.org/public/images/eso1627a/) [],

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas