Rebelianci zhakowali Kadafiego

Nie bez powodu rebelia, która obaliła w Egipcie reżim prezydenta Hosniego Mubaraka okrzyknięta została Facebookową rewolucją. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę pułkownik Kadafi, który skutecznie odciął w Libii internet i przejął kontrolę nad sieciami komórkowymi. Jednak rebelianci znaleźli na to sposób.

Nie bez powodu rebelia, która obaliła w Egipcie reżim prezydenta Hosniego Mubaraka okrzyknięta została Facebookową rewolucją. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę pułkownik Kadafi, który skutecznie odciął w Libii internet i przejął kontrolę nad sieciami komórkowymi. Jednak rebelianci znaleźli na to sposób.

Nie bez powodu rebelia, która obaliła w Egipcie reżim prezydenta Hosniego Mubaraka okrzyknięta została "Facebookową rewolucją". Doskonale zdaje sobie z tego sprawę pułkownik Kadafi, który skutecznie odciął w Libii internet i przejął kontrolę nad sieciami komórkowymi. Jednak rebelianci znaleźli na to sposób.

Nowoczesne technologie odgrywają podczas tych buntów wielką rolę - próbujący obalić dyktatora rebelianci właśnie za pomocą komórek komunikowali się, ustalali cele ataków i koordynowali swoje działania. Dlatego wyłączenie sieci GSM praktycznie cofnęło rebelie do czasów średniowiecza.

Reklama

Jednak znalazła się jedna odważna osoba z pomysłem na obejście tego problemu. Ousama Abushagur - Libijczyk o amerykańskich korzeniach pracujący w branży telekomunikacyjnej przeprowadził plan, którego nie powstydziłby się sam James Bond.

Po pierwsze musiał on skompletować wart miliony dolarów sprzęt - co udało mu się przy finansowym wsparciu Kataru oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Następnie z grupą siedmiu inżynierów i ochroniarzami przekroczył on granicę libijską, podpiął się do istniejącej sieci i przekierował wszystkie połączenia tak, aby przechodziły one przez satelitę pochodzącej z Z.A.E. firmy Etisalat.

Pierwsze testowe połączenie sam Abushagur wykonał do swojej małżonki. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem i nowa sieć nazwana Free Libyana jest w stanie bezpiecznie, bez groźby ewentualnego podsłuchu obsłużyć połączenia Libijczyków zarówno między sobą, jak i ze światem zewnętrznym.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy