Zaskakujące smaki prehistorycznych ludzi. Sekretna dieta neandertalczyków
Neandertalczycy, uważani dotąd za wielkich mięsożerców, spożywali zaskakująco zróżnicowaną dietę, do której należało nie tylko mięso dużych zwierząt, ale też rośliny strączkowe, skorupiaki oraz robaki i larwy znajdowane w rozkładającym się mięsie.

Wielu archeologów badających epokę kamienia łupanego uważało, że neandertalczycy polowali na mamuty i zajadali się stekami przy ognisku. Okazuje się, że mięso nie było jedyną pozycją w ich menu.
Larwy much przysmakiem dla dawnych ludzi
Coraz liczniejsze badania wskazują, że świeże mięso było przez naszych przodków zagryzane roślinami strączkowymi oraz skorupiakami. Chociaż chemiczny ślad w szczątkach neandertalczyków sugeruje obfite spożycie mięsa - znacznie wyższe niż u innych drapieżników - nie tylko ono było źródłem białka. Żywiono się wtedy również larwami much, które pojawiają się na rozkładającej się tkance zwierzęcej.
Główna autorka badania, Melanie Beasley, odkryła, że jedzenie robaków może wyjaśniać charakterystyczny ślad chemiczny, który wykryto w kościach prehistorycznych ludzi. Potwierdza to hipotezę wysuniętą przez współautora, Johna Spetha, który od prawie dekady dowodzi, że gnijące mięso i ryby stanowiły kluczowy element dawnej diety. Jego praca opierała się na etnograficznych opisach diety rdzennych mieszkańców, którzy uważali zepsute mięso i robaki za akceptowalne pożywienie, a nawet przysmak.
Wysoki poziom izotopu azotu w szczątkach
Naukowcy badają skład chemiczny różnych wariantów pierwiastków, takich jak azot lub węgiel, które zachowały się w zębach i kościach przez tysiące lat, any zrozumieć dawną dietę. Już w latach 90. XX wieku dowiedziono, że skamieniałości neandertalczyków odkryte w Europie Północnej mają wysoki poziom izotopu azotu-15, co sugeruje, że spożywali mięso w równej mierze co lwy czy wilki.
- Trawa będzie miała jedną wartość (azotu), ale jeleń, który ją zjada, będzie miał wyższą wartość. Mięsożerca zaś, który zjada jelenia, będzie miał jeszcze wyższą - wyjaśnia Beasley.
Potencjalna dieta z przeszłości była jednak zagadkowa, ponieważ współcześni ludzie nie są w stanie przetrawić dużych ilości chudego mięsa, a nadmierne jego spożycie może prowadzić do śmiertelnej formy niedożywienia, kiedy wątroba nie będzie w stanie rozłożyć białka i pozbyć się nadmiaru azotu z organizmu.
Badania Spetha mogą dowodzić, że zgniłe mięso zawiera więcej azotu niż świeża tkanka - i to doprowadziło do wzrostu poziomu azotu w kościach neandertalczyków. Beasley przyjrzała się temu i przez dwa lata analizowała poziom azotu w rozkładających się ludzkich zwłokach, który okazał się nieznacznie wzrastać wraz z czasem. Jednak u larw much poziom był znacznie wyższy, a to sugeruje, że dawna dieta była bogata w mięso zwierząt zanieczyszczone larwami.
Wiele ludów tubylczych postrzegało zgniłe mięso jako wysoce pożądane. "Regularnie, często celowo, pozwalali na rozkład pożywienia zwierzęcego do tego stopnia, że roiło się w nim od robaków, a w niektórych przypadkach nawet zaczynało się rozpuszczać. Nieuchronnie wydzielało tak przytłaczający odór, że pierwsi europejscy odkrywcy, traperzy i misjonarze byli nim zniesmaczeni".
Badania te dają świeżą perspektywę na dietę prehistorycznych ludzi, a przydadzą się również współczesnej kryminalistyce, ponieważ poziom azotu w larwach tworzących się w zwłokach ludzkich pomoże naukowcom określić czas, jaki upłynął od zgonu.