Rekordowo niska liczba palaczy w USA

Raport opublikowany właśnie przez amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) wygląda bardzo optymistycznie. Wygląda bowiem na to, że nowoczesne metody rzucania tytoniu takie jak choćby elektroniczne papierosy, są bardzo skuteczne - liczba palaczy w USA jest rekordowo niska.

Raport opublikowany właśnie przez amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) wygląda bardzo optymistycznie. Wygląda bowiem na to, że nowoczesne metody rzucania tytoniu takie jak choćby elektroniczne papierosy, są bardzo skuteczne - liczba palaczy w USA jest rekordowo niska.

Raport opublikowany właśnie przez amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) wygląda bardzo optymistycznie. Wygląda bowiem na to, że nowoczesne metody rzucania tytoniu takie jak choćby elektroniczne papierosy, są bardzo skuteczne - liczba palaczy w USA jest rekordowo niska.

Według statystyk CDC w zeszłym roku wynosiła ona 16.8%, a jeszcze 9 lat temu było to 20.9%, jednocześnie spadła także ilość wypalanych średnio przez jednego palacza papierosów - wynosiła ona w 2005 roku 16.7 sztuk, a w zeszłym roku 13.8 sztuk. Są to najniższe liczby od czasu gdy amerykańskie władze zaczęły śledzić nawyki tamtejszych palaczy.

Reklama

CDC zwraca uwagę na to, że za taki stan rzeczy odpowiadają nowe prawa, kampanie prowadzone w mediach, ale także może chodzić o nowoczesne, alternatywne formy dostarczania nikotyny do organizmu takie jak przytaczany na początku e-papieros. Naszym zdaniem to właśnie raczej on odpowiada za taki stan rzeczy, bo największy spadek liczby palaczy zauważono w grupie wiekowej 18-24, a po nowinki takie jak elektroniczny papieros sięgają częściej właśnie młodzi ludzie.

Ciekawe są także demograficzne, z których wynika, że palenie papierosów to dziś nałóg dla biedniejszej części społeczeństwa - najwięcej palących jest wśród osób nie posiadających w ogóle ubezpieczenia medycznego (27.9%) i korzystających z Medicaid (29.1%, to dotowane z budżetu państwa ubezpieczenie dla ludzi o najniższych dochodach). Oczywiście znajduje to także odzwierciedlenie w wykształceniu - palą głównie ci, którzy posiadają niższe wykształcenie.

Oczywiście ma to swoje konsekwencje polityczne - władza, która wywodzi się raczej z bogatszych i lepiej wykształconych środowisk, sądzi bowiem, że problem palenia został już rozwiązany. Dlatego amerykańscy naukowcy zwracają uwagę na to, że obecnie muszą skupić się na walce z paleniem wśród uboższych i słabiej wykształconych, bo nadal miliony Amerykanów jest dotkniętych tym problemem.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy