Replikant w tarapatach

Znudzone swoją podstawową działalnością lub też mocno wybiegające wzrokiem w przyszłość Google (obecnie Alphabet) stawia na roboty - w tym celu między innymi nabyło firmę Boston Robotics. Całym robotycznym ramieniem tej firmy, które nazywane było wewnętrznie Replicant, zarządzał były szef projektu Androida - Andy Rubin. Rubin jednak opuścił szeregi Alphabet i do dziś - jak się okazuje - nie ma jego godnego następcy.

Znudzone swoją podstawową działalnością lub też mocno wybiegające wzrokiem w przyszłość Google (obecnie Alphabet) stawia na roboty - w tym celu między innymi nabyło firmę Boston Robotics. Całym robotycznym ramieniem tej firmy, które nazywane było wewnętrznie Replicant, zarządzał były szef projektu Androida - Andy Rubin. Rubin jednak opuścił szeregi Alphabet i do dziś - jak się okazuje - nie ma jego godnego następcy.

Rubin, będący jednym z ojców Androida, opuścił szeregi Alphabet (wtedy jeszcze Google) w zeszłym roku i do dziś tak naprawdę nie ma osoby, która mogłaby kontynuować jego wizję - a więc produktów technologicznych wychodzących poza ramy ekranu komputera, tabletu czy smartfona i wchodząca do realnego, fizycznego świata.

Wszystkie elementy układanki Google ma mieć na miejscu (pod wodzą Rubina nabyte zostało 9 różnych, tworzących roboty firm), ale po prostu brakuje lidera, wizjonera, który byłby w stanie to wszystko połączyć w jedną, większą całość. Jaka ta całość ma być? Tak naprawdę do końca nie wiemy, bo Google tego nigdy nie ujawniło, ale można się domyślać, że taki gigant mógł myśleć o celach najwyższych, a więc o maszynach, które zrewolucjonizowałyby świat.

Co zatem dalej? Źródła zbliżone do sprawy najbardziej z możliwych, a więc sami pracownicy Replicanta, twierdzą, że po Rubinie nadal wiadomo jaki jest cel, jednak nie wiadomo do końca jak do niego dotrzeć. Czy oznaczać to będzie zatem koniec związanych z robotami planów Google? Na to chyba jeszcze za wcześnie, tym bardziej, że sam Larry Page - jeden ze współzałożycieli Google - jest dużym fanem robotów, poza tym Alphabet ma środki aby przez długie lata utrzymywać pracujące nad tymi maszynami laboratoria. Niemniej jeśli Alphabet/Google nadal marzy o najwyższych celach, musi sobie znaleźć nowego geniusza, wizjonera.

A jeśli to się nie uda to wykupienie przez Google może okazać się gwoździem do trumny dla całego szeregu bardzo obiecujących i prężnie rozwijających się mniejszych firm, takich jak choćby Boston Robotics, i może zatrzymać na jakiś czas większy postęp w robotyce.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas