Rosetta wybudziła się z hibernacji

Należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda Rosetta opuściła Ziemię 2 marca 2004 roku na pokładzie rakiety Ariane 5. Przez ostatnie 3 lata znajdowała się ona w stanie "hibernacji" lecąc w kierunku swego celu - komety okresowej 67P/Czuriumow-Gierasimienko. O 17:30 w poniedziałek wybudziła się ona ze snu i wczoraj rano wysłała na Ziemię sygnał o rozpoczęciu właściwej części misji.

Należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda Rosetta opuściła Ziemię 2 marca 2004 roku na pokładzie rakiety Ariane 5. Przez ostatnie 3 lata znajdowała się ona w stanie "hibernacji" lecąc w kierunku swego celu - komety okresowej 67P/Czuriumow-Gierasimienko. O 17:30 w poniedziałek wybudziła się ona ze snu i wczoraj rano wysłała na Ziemię sygnał o rozpoczęciu właściwej części misji.

Należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda Rosetta opuściła Ziemię 2 marca 2004 roku na pokładzie rakiety Ariane 5. Przez ostatnie 3 lata znajdowała się ona w stanie "hibernacji" lecąc w kierunku swego celu - komety okresowej 67P/Czuriumow-Gierasimienko. O 17:30 w poniedziałek wybudziła się ona ze snu i wczoraj rano wysłała na Ziemię sygnał o rozpoczęciu właściwej części misji.

Sonda była przez dużą część (957 dni) swojej podróży uśpiona, gdyż znajdowała się ona zbyt daleko od Słońca aby móc skutecznie używać swoich dwóch, 14-metrowych paneli słonecznych do pobierania energii. A po wybudzeniu czeka ją masa akcji - ma ona najpierw zbadać dokładnie powierzchnię przelatującej obok komety i po znalezieniu właściwego punktu wystrzeli w jej kierunku harpuny. I jako pasażer na gapę będzie ona podróżować razem z tym obiektem przez okrągły rok.

Reklama

Celem misji, która przypominać może nieco fabułę Moby Dicka, jest dokładne zbadanie komet, które jako jedne z najstarszych obiektów Układu Słonecznego mogą kryć w sobie tajemnice jego przeszłości.

Odkryta w 1969 roku przez dwoje Rosjan kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko nie była pierwotnym celem misji, początkowo Rosetta miała polecieć na inny obiekt nazwany 46P/Wirtanen. Start odbyć miał się rok wcześniej - w roku 2003 - a do celu miała ona dolecieć już w roku 2011, jednak awaria rakiety Ariane 5 zmusiła ESA do przesunięcia startu wobec czego konieczne było poszukiwanie nowego celu.

Sonda po wybudzeniu z hibernacji potrzebowała siedmiu godzin na odpalenie wszystkich systemów, odnalezienie Ziemi z pomocą narzędzi nawigacyjnych, stabilizację lotu i w końcu wysłanie sygnału do Ziemi, który podróżował drogą radiową 45 minut. Zajęło to tak długo, bo Rosetta znajduje się obecnie około 800 milionów kilometrów od Ziemi niedaleko orbity Jowisza.

67P/Czuriumow-Gierasimienko zdaje się być idealnym obiektem do badań, gdyż uważa się ją za liczącą sobie aż 4.6 miliarda lat pozostałość po formowaniu się Układu Słonecznego. Na jej powierzchnię opuścić ma się lądownik Philae, który badał będzie skład lodu, z którego kometa jest zbudowana i po raz pierwszy w historii będziemy mogli bezpośrednio zbadać jądro komety.

I jeśli uda się tam znaleźć jakieś substancje organiczne, zwłaszcza aminokwasy - będzie to bardzo mocne potwierdzenie teorii panspermii, według której życie na Ziemię zostało przyniesione z przestrzeni kosmicznej.

Sonda ma dolecieć do komety w sierpniu bieżacego roku i tak jak kamień z Rosetty pozwolił nam odkodować tajemnicę egipskich hieroglifów, tak Rosetta ma umożliwić nam odkrycie tajemnic Układu Słonecznego.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy