Czy przyszłym pokoleniom zabraknie słodkiej wody? Alarmujące dane naukowców
Obserwacje satelitarne wykazały bezprecedensowe tempo wysychania kontynentów oraz szybki wzrost powierzchni dotkniętych suszą. Coraz więcej słodkiej wody jest tracone wskutek nadmiernego poboru wód gruntowych, a ich odnawianie trwa dłużej, niż mogą czekać kolejne pokolenia, co stawia całą ludzkość przed ogromnym wyzwaniem.

Nadchodzące czasy nie wyglądają obiecująco, jeśli chodzi o wodę na Ziemi
Zespół badawczy pod przewodnictwem naukowca zajmującego się systemami Ziemi Hrishikesha Chandanpurkara z indyjskiego uniwersytetu FLAME twierdzi, że musimy działać natychmiastowo, aby przygotować się na czasy znacznie większej suszy, spowodowanej zmianą klimatu i wyczerpywaniem się wód gruntowych.
Badacze posłużyli się obserwacjami satelitarnymi z eksperymentu Gravity Recovery and Climate Experiment NASA z 2002 roku oraz jego kontynuacji, aby stworzyć obraz tego, jak zmieniły się zasoby wody na Ziemi od 2002 roku, a także dlaczego.
- Odkryliśmy, że kontynenty (wszystkie obszary lądowe z wyjątkiem Grenlandii i Antarktydy) doświadczyły bezprecedensowego tempa wysychania, a obszary kontynentalne dotknięte suszą zwiększają się mniej więcej dwukrotnie w stosunku do powierzchni stanu Kalifornia każdego roku - napisali autorzy.
To ludzie do tego doprowadzili
Emitując gazy cieplarniane, zmieniające atmosferę i korygując biegi rzek, ludzie poważnie przyczynili się do zaburzenia cyklu wodnego Ziemi. Chociaż obszary "mokre" stają się coraz bardziej wilgotne, obszary "suche" wysychają szybciej, niż rejony mokre ulegają zmoczeniu. Oznacza to, że zasoby wody lądowej maleją, czego skutki będą katastrofalne na całym świecie. Dotyczy to nie tylko jezior i rzek, ale także wód gruntowych, zgromadzonych w warstwach wodonośnych głęboko pod powierzchnią Ziemi. Większość populacji ludzkiej żyje w krajach, w których straty wody słodkiej rosną w coraz szybszym tempie.
Ekstremalne zjawiska pogodowe będą pojawiały się coraz częściej
Słodka woda jest wypierana z kontynentów na tak dużą skalę, że obecnie przyczynia się ona bardziej do wzrostu poziomu mórz niż pokrywy lodowe. Stwarza to zagrożenie dla regionów przybrzeżnych, które muszą się na to przygotować.
Na kontynentach, gdzie nie ma lodowców, 68 proc. utraty wody na lądzie można przypisać wyczerpywaniu wód gruntowych przez człowieka. Niedawne ekstremalne susze w Ameryce Środkowej i Europie również odegrały swoją rolę w tym zjawisku, a wraz z kryzysem klimatycznym takie sytuacje będą coraz częstsze i poważniejsze.
Czy przyszłe pokolenia nie będą miały co pić?
Z powodu zaburzonych wzorców opadów przez emisje paliw kopalnych, ludzie zaczynają coraz bardziej korzystać z wód gruntowych, które nie odnawiają się tak szybko, jak są osuszane. W wielu miejscach, gdzie następuje wyczerpywanie się wód gruntowych, nie zostaną one uzupełnione w ludzkich skalach czasowych, co stanowi krytyczne zagrożenie dla ludzkości. Jest to zasób wielopokoleniowy, który przez ostatnie pokolenia jest źle zarządzany.
- Obecnie nadmierne pompowanie wód gruntowych jest największą przyczyną zmniejszania się zasobów wody gruntowej w regionach dotkniętych suszą, co znacznie nasila skutki wzrostu temperatury i osuszania - skomentowali autorzy. - Ochrona światowych zasobów wód gruntowych jest kwestią najwyższej wagi w obliczu ocieplenia klimatu i wysychania kontynentów, o których teraz wiemy.
Naukowcy mają nadzieję, że regionalne, krajowe i międzynarodowe działania, których celem jest zrównoważone wykorzystanie wód gruntowych, pomogą zachować to cenne źródło na jeszcze wiele lat.