Rosjanie nie wierzą w lądowanie na Księżycu i chcą śledztwa
Pogorszenie stosunków na linii Moskwa-Waszyngton przybiera nieco kuriozalne oblicze, a to za sprawą pomysłu Władimira Markina, szefa Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który chce powołania międzynarodowego śledztwa w sprawie pierwszego lądowania na Księżycu...
Pogorszenie stosunków na linii Moskwa-Waszyngton przybiera nieco kuriozalne oblicze, a to za sprawą pomysłu Władimira Markina, szefa Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który chce powołania międzynarodowego śledztwa w sprawie pierwszego lądowania na Księżycu.
Rosjanie chcieliby zbadać wszystkie sytuacje towarzyszące całej, trwającej w latach 1969-1972, misji Apollo. Uważają, że przebieg całej wyprawy jest niejasny, a ludzie mają prawo poznać całą prawdę.
To bezpośrednia odpowiedź Rosji na ostatnią aferę dotyczącą korupcji w FIFA, która została wywołana przez Stany Zjednoczone i mocno uderzyła właśnie w Moskwę. Władze tego kraju boją się, że śledztwo ujawni przyznanie Mundialu w nieczystej grze.
Markin chce poznać "mroczne detale lądowania na Księżycu", a mianowicie m.in. co stało się z tajemniczym zaginięciem filmu z lądowania na księżycu w 1969 roku oraz wyjaśnić, co gdzie się podziało blisko 400 kilogramów skał księżycowych, które rzekomo pozyskano w czasie misji pomiędzy 1969 a 1972 rokiem.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej twierdzi, że księżycowe znaleziska należą do dziedzictwa ludzkości i ich zniknięcie jest wspólną stratą, dlatego ważne jest, by wyjaśnić całą sytuację.
Jakiś czas temu, NASA przyznała, że oryginalne nagranie pierwszego lądowania na księżycu zostało usunięte, ale udało się odzyskać oryginalną wersję pokazaną w telewizji.
Jeśli chodzi o skały z Księżyca, to przechowywane są one w Centrum Kosmicznym Lyndon B. Johnson w Teksasie, z kolei próbki rozesłano do różnych muzeów na całym świecie, by ludzie mogli zobaczyć na własne oczy materiał pochodzący z pozaziemskich obiektów.