Samsung jednak czysty
W związku z głośną ostatnio sprawą domniemanych keyloggerów instalowanych przez Samsunga w fabrycznie nowych laptopach, koreański producent zareagował natychmiastowo - przeprowadził wewnętrzne dochodzenie i znalazł winnych całego zamieszania - język słoweński i błąd programu antywirusowego.
W związku z , koreański producent zareagował natychmiastowo - przeprowadził wewnętrzne dochodzenie i znalazł winnych całego zamieszania - język słoweński i błąd programu antywirusowego.
Okazało się, że program antywirusowy VIPRE, używany przez Mohameda Hassana - który odnalazł na swoim sprzęcie domniemanego keyloggera - posługiwał się metodą wyszukiwania wirusów i trojanów bazującą na ścieżkach plików i katalogach. Program ten odnalazł tylko katalog SL (który był zupełnie pusty) w folderze systemu Windows i zgłosił to jako zagrożenie StarLoggerem - jako, że program ten instaluje się domyślnie w tym właśnie katalogu.
Sam Mohamed Hassan - jako specjalista z dziedziny bezpieczeństwa - również się w tym przypadku nie popisał. Nie sprawdził on bowiem nawet czy w katalogu SL znajdują się jakiekolwiek pliki, tylko od razu pobiegł poskarżyć się całemu internetowi.
Firma VIPRE wydała już przeprosiny dla Samsunga, oraz odpowiednią aktualizację dla swojego programu.