Scholes odczarował Manchester?

Wielu zastanawiało się w połowie ubiegłego roku, jak będzie wyglądał Manchester United bez Paula Scholesa, który ostatniego lata zdecydował się na zakończenie swojej bogatej kariery. Od tamtej pory MU grało w kratkę, raz zachwycając, a raz kompromitując się na własnym stadionie. Znikła gdzieś pewność siebie oraz swoboda gry. Ale tylko do czasu, albowiem wszystko wróciło do normy, kiedy urodzony w Salford zawodnik wrócił do drużyny Sir Alexa Fergusona.

Wielu zastanawiało się w połowie ubiegłego roku, jak będzie wyglądał Manchester United bez Paula Scholesa, który ostatniego lata zdecydował się na zakończenie swojej bogatej kariery. Od tamtej pory MU grało w kratkę, raz zachwycając, a raz kompromitując się na własnym stadionie. Znikła gdzieś pewność siebie oraz swoboda gry. Ale tylko do czasu, albowiem wszystko wróciło do normy, kiedy urodzony w Salford zawodnik wrócił do drużyny Sir Alexa Fergusona.

Wielu zastanawiało się w połowie ubiegłego roku, jak będzie wyglądał Manchester United bez Paula Scholesa, który ostatniego lata zdecydował się na zakończenie swojej bogatej kariery. Od tamtej pory MU grało w kratkę, raz zachwycając, a raz kompromitując się na własnym stadionie. Znikła gdzieś pewność siebie oraz swoboda gry. Ale tylko do czasu, albowiem wszystko wróciło do normy, kiedy urodzony w Salford zawodnik wrócił do drużyny Sir Alexa Fergusona.

Dokładnie 28 maja 2011 roku Paul Scholes pożegnał się z ekipą "Czerwonych Diabłów", której grał niezmiennie od 1994 roku. Pożegnanie nie było niestety wymarzone dla Anglika, jako że MU przegrało w wielkim finale Ligi Mistrzów z utytułowaną Barceloną. Pomimo odejścia urodzony w 1974 roku piłkarz pozostał na Old Trafford jako członek sztabu szkoleniowego United.

Reklama

Nowy sezon jednak nie był zbyt pomyślny dla podopiecznych trenera Fergusona i szkoleniowiec musiał szukać alternatywnych rozwiązań w środku pola swojej drużyny. W końcu jednak szkocki menadżer postanowił nie szukać czegoś poza horyzontem, skoro miał kogoś bezpośrednio pod nosem. Scholes zgodził się pomóc "Czerwonym Diabłom", którzy po 2 porażkach z rzędu nie zwiastowali zbytniego polotu na przyszłość. Powrót Anglika okazał się wprost zbawienny dla United, którzy od razy wygrali z "The Citizens" 2:3 w Pucharze Anglii, 3:0 z Bolton Wanderers oraz z Arsenalem 1:2. Scholes miał swój udział przy wszystkich 3 spotkaniach, a w potyczce z Boltonem strzelił nawet gola!

Mimo wszystko sam zainteresowany nie uważa, iż to jego powrót zdołał doprowadzić aż do takiej zmiany w grze zespołu i zgodnie ze swoim stylem stwierdził, że na sukcesy zapracowała cała drużyna oraz że teraz MU musi patrzeć już na kolejnych przeciwników, by w końcu wyprzedzić lokalnych rywali zza miedzy w walce o fotel lidera tabeli Premier League.

Tylko czy aby na pewno powrót Paula na boisko nie miał znaczenia dla jego kolegów. Wszakże to właśnie on przez wiele lat kierował linią pomocy zespołu United i był przykładnym wzorem dla młodszych kolegów. Jedno za to jest pewne, dobrze jest znowu oglądać takie akcje w jego wykonaniu:

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy