Sędziował mecz i go... zabili
W środowisku piłkarskim nierzadko żartuje się, że zawód sędziego to jedno z najbardziej ryzykanckich sportów, jakich tylko człowiek mógłby się podjąć. Jednak nikt żartujący w ten sposób nawet nie zdołałby pomyśleć, że ktoś rzeczywiście mógłby się skusić na pozbawienie jakiegoś arbitra życia, tak jak to miało miejsce podczas jednego spotkania w Wenezueli.
W środowisku piłkarskim nierzadko żartuje się, że zawód sędziego to jedno z najbardziej ryzykanckich sportów, jakich tylko człowiek mógłby się podjąć. Jednak nikt żartujący w ten sposób nawet nie zdołałby pomyśleć, że ktoś rzeczywiście mógłby się skusić na pozbawienie jakiegoś arbitra życia, tak jak to miało miejsce podczas jednego spotkania w Wenezueli.
Sędziujący pewne spotkanie w wenezuelskiej lidze futsalu pan Timoleon Castillo na pewno nie przypuszczał tego dnia, że udając się do swojej pracy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał odebrać mu jego życie.
42-latek nawet nie zdążył zareagować, gdy podczas kierowanego przez niego meczu pewien osobnik zbiegł z trybun, przybiegł do arbitra i... strzelił mu trzykrotnie w głowę!
Obecni na spotkaniu ludzie byli w tak wielkim szoku, że nawet się nie zorientowali kiedy sprawca zdążył uciec z miejsca zbrodni. Nie popisała się tutaj ani ochrona hali, ani choćby policja, która nomen omen wciąż nie może znaleźć zabójcy, którego motywy także pozostają zagadką.
Niejednokrotnie oglądaliśmy wcześniej filmiki, w których cała drużyna groziła sędziemu, jednak jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak, by ktoś pozbawił arbitra życia w trakcie wykonywanej przez niego pracy!
Źródło: