Test POCO F7. Ciekawy design to nie jego jedyne atuty
POCO F7 to nowy smartfon lubianej marki Xiaomi. Telefon wyróżnia się ciekawym designem, który przykuwa wzrok i atrakcyjną ceną. Czy urządzenie ma jeszcze jakieś atuty? To wykazał nasz test POCO F7. Smartfon ma różne zalety, ale trzeba też liczyć się z pewnymi kompromisami.

Xiaomi wprowadziło do oferty pierwsze smartfony z serii POCO F7 (Pro i Ultra) kilka miesięcy temu. Teraz przyszedł czas na kolejne urządzenie. Tym razem jest to podstawowy model, który umożliwi marce walkę o klientów w nieco niższej półce cenowej. Co ma do zaoferowania nowy telefon i czy warto go kupić?
Zawartość opakowania POCO F7 i pierwsze wrażenia
POCO F7 to smartfon, który dostarczany jest w standardowym pudełku. Czy w środku nie ma ładowarki? Rzeczywiście tak jest, bo zasilacza nie znajdziecie (choć w wersji recenzenckiej był). W opakowaniu (poza telefonem) jest kabel z końcówkami USB C, szpilka do tacki SIM i trochę papierologii.

W zasadzie jest to standardowy zestaw, ale w pudełku jest też coś, o czym nie pamięta każdy producent smartfonów. To silikonowe etui, które jest proste, ale lepsza taka ochrona niż żadna.
Testowy egzemplarz POCO F7 otrzymałem w wersji białej. Do wyboru są jeszcze dwa inne warianty, w tym całkiem ciekawy Cyber Silver. Plecki są ciekawie wykonane i widać tutaj wyraźnie dwie struktury, które łączą się ze sobą.

Ramka telefonu wykonana jest z aluminium. Natomiast tylny panel obudowy został pokryty szkłem. Urządzenie dobrze leży w dłoni i na pewno może się podobać, choć takie wykończenie jest oczywiście kwestią gustu.
Duży i jasny wyświetlacz
POCO F7 ma duży ekran AMOLED-owy o przekątnej 6,83 cala i rozdzielczości 1.5K (2772 × 1280 pikseli), co daje zagęszczenie obrazu na poziomie 447 ppi. Odświeżanie obrazu odbywa się w zakresie do 120 Hz, a próbkowanie dotyku w 480 Hz. Warto też wspomnieć o ściemnianiu PWM z częstotliwością do 3840 Hz.
To tyle, jeśli chodzi o specyfikację ekranu, a jak jest podczas normalnego użytkowania? Wyświetlacz jest dobry i na uwagę zasługuje przede wszystkim duża jasność na poziomie 1700 nitów. Co ważne, może ona zostać lokalnie (do 25 proc. powierzchni) zwiększona do 3200 nitów. To pozwala na uzyskanie dobrej widoczności nawet w pełnym nasłonecznieniu i tak rzeczywiście jest.

Xiaomi pokryło ekran szkłem Gorilla Glass 7i, co zapewnia ochronę przed niewielkimi uszkodzeniami. Nie jest to najlepsze z rozwiązań Corninga, ale pamiętajmy, że nowy smartfon nie jest flagowcem, a pewne technologie zarezerwowane są dla najdroższych telefonów.
Optymalna wydajność
Pod obudową POCO F7 Xiaomi umieściło procesor Snapdragon 8s Gen 4. Nie jest to najmocniejszy SoC na rynku, a czip stworzony z myślą o tak zwanych średniakach z wyższej półki cenowej. I w tym miejscu plasuje się wydajność oferowana przez ten układ. W testowanym telefonie jest on wspomagany przez 12 GB pamięci RAM, która może zostać rozszerzona o wirtualną o maksymalnym rozmiarze 12 GB (domyślnie 6 GB).
Takie połączenie sprawia, że nowy smartfon oferuje optymalną wydajność. Praca z wieloma aplikacjami nie stanowi tu żadnego problemu i czip radzi sobie także z nowszymi grami, choć oczywiście nie tak dobrze jak Snapdragon 8 Elite, ale i tak na oferowaną moc z pewnością nie ma co narzekać.

Smartfon POCO F7 w trakcie pracy jest stabilny i to sprawia, że korzystanie z telefonu jest komfortowe. Za optymalną temperaturę pracy odpowiada tu technologia LiquidCool Technology 4.0, choć warto mieć na uwadze, że urządzenie potrafi dosyć mocno się nagrzewać. Z drugiej strony w trakcie testów towarzyszyły mi wysokie temperatury i może to poniekąd wyjaśniać zjawisko.
Na dane przeznaczono 256 lub 512 GB wbudowanej pamięci w postaci szybkich kości UFS 4.1. Warto mieć na uwadze, że telefon nie ma slotu dla kart microSD. Dlatego w trakcie dokonywania zakupu należy wziąć pod uwagę rozmiar, bo dostępnego miejsca nie da się rozszerzyć.
Wytrzymała bateria z szybkim ładowaniem
Energię w smartfonie POCO F7 dostarcza bateria o pojemności 6500 mAh. Warto zauważyć, że pod tym względem w Europie otrzymujemy urządzenie nieco "ogołocone", bo ten sam telefon z indyjskiej dystrybucji ma baterię 7500 mAh. Z drugiej strony to i tak nadal dużo więcej względem standardowych 5000 mAh.
Jest to bateria o największej pojemności w całej serii F. Pozwala to na pracę telefonu w trakcie typowego użytkowania przez nawet blisko dwa dni. Podczas testów musiałem ładować urządzenie nie częściej niż co półtora dnia. Skoro jesteśmy przy ładowaniu, to zobaczmy, co pod tym względem oferuje nowy smartfon.

POCO F7 wspiera szybkie ładowanie HyperCharge o mocy 90 W. W trakcie testów wykorzystałem dokładnie ten zasilacz. Po zaledwie 30 minutach rozładowana bateria była naładowana w 79 proc. Do pełna zajmowało to kolejne kilkanaście minut. Na uwagę zasługuje też ładowanie zwrotne o mocy 22,5 W, co pozwala wykorzystać telefon w roli powerbanka. Minusem jest brak obsługi ładowania bezprzewodowego. Takiej funkcji tu nie znajdziemy i szkoda.
Aparat fotograficzny o przeciętnych możliwościach
Aparat fotograficzny POCO F7 nie jest jego najmocniejszym atutem. W rzeczywistości otrzymujemy tu dosyć podstawowe połączenie obiektywu szerokokątnego z ultraszerokokątnym. Główny ze światłem f/1.5 współpracuje z 50-megapikselowym sensorem Sony IMX882. Jest też wsparcie dla OIS, czyli optycznej stabilizacji obrazu. Natomiast drugi połączono z 8-megapikselowym czujnikiem.
Smartfon robi poprawne zdjęcia, ale fanów mobilnej fotografii z pewnością nie zachwyci. Telefon obsługuje tylko 10-krotny zoom cyfrowy i fotografie robione po zbliżeniu tracą na szczegółach. Poniżej kilka przykładowych zdjęć.



Natomiast przednia kamera do selfie ma 20-megapikselowy sensor i jest to rozwiązanie ponadprzeciętne. W trakcie robienia sobie zdjęć można liczyć na przyzwoite efekty.
Czy warto kupić POCO F7?
POCO F7 to zdecydowanie jedna z najciekawszych propozycji w półce cenowej do 2 tys. złotych. Model z 256 GB miejsca na dane kosztuje w kraju 1999 złotych (wariant z 512 GB kosztuje 200 złotych więcej). Ponadto w ramach oferty na start można liczyć na 300 złotych zniżki.
Głównymi atutami tego telefonu są całkiem ciekawy design, jasny i czytelny wyświetlacz AMOLED-owy, mocny procesor Snapdragon 8s Gen 4 czy bateria o ponadprzeciętnej pojemności, która wystarczy na 1,5 dnia pracy.
Zobacz również:
Natomiast aparat oferuje dosyć podstawowe funkcje i z pewnością nie zadowoli wszystkich miłośników fotografowania. Szkoda, że zabrakło wsparcia dla ładowania bezprzewodowego. Pewnym minusem jest też brak ładowarki, ale z drugiej strony Xiaomi zachęca atrakcyjnymi cenami oraz fajną ofertą na start, gdzie zasilacz HyperCharge 90 W można dokupić za jedyne 49 złotych.