Smartwatch, który wysyła informacje do Chin

Chiński smartwatch nazwany U8 jest prawdziwym hitem sprzedaży, ale nie można się temu dziwić - oferuje on dość sporą namiastkę możliwości Apple Watch, Moto360 czy Samsung Gear za niewielki ułamek ceny - 17 dolarów. Ale okazuje się, że jest pewien haczyk.

Chiński smartwatch nazwany U8 jest prawdziwym hitem sprzedaży, ale nie można się temu dziwić - oferuje on dość sporą namiastkę możliwości Apple Watch, Moto360 czy Samsung Gear za niewielki ułamek ceny - 17 dolarów. Ale okazuje się, że jest pewien haczyk.

Chiński smartwatch nazwany U8 jest prawdziwym hitem sprzedaży, ale nie można się temu dziwić - oferuje on dość sporą namiastkę możliwości Apple Watch, Moto360 czy Samsung Gear za niewielki ułamek ceny - 17 dolarów. Ale okazuje się, że jest pewien haczyk.

Spec od zabezpieczeń z firmy Mobile Iron - Michael Raggo - ujawnił podczas konferencji BSides w San Francisco, że aplikacja umożliwiająca temu inteligentnemu zegarkowi komunikację ze smartfonami z systemem iOS lub Android po cichu łączy się z nieznanym adresem IP w Chinach, gdzie wysyła jakieś dane. Pierwszym znakiem, że coś może być nie tak jest to, iż użytkownicy nie pobierają tej aplikacji ze sklepu Google Play, lecz muszą ręcznie wejść na adres zapisany (odręcznie) na kartce papieru znajdującej się w pudełku z zegarkiem.

Reklama

Samo w sobie nie byłoby to aż tak dziwne, bo duża część naszej elektroniki korzysta z usług w chmurach, z którymi łączy się gdzieś w tle, ale zachowanie aplikacji U8 spece od zabezpieczeń określili mianem bardzo dziwnego. Ich zdaniem może to być spore zagrożenie pod kątem szpiegostwa przemysłowego, bo ich zdaniem chiński zegarek może właśnie to robić - zbierać jakieś dane będące potencjalnymi tajemnicami handlowymi i przesyłać je do Państwa Środka.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama