SpaceX wystrzeli szpiegowskie instalacje

Elon Musk, założyciel SpaceX, od ponad roku walczył z Amerykańskimi Siłami Powietrznymi (USAF) zarzucając im, że dyskryminują i wykluczają z przetargów nowe, prywatne firmy, które odnoszą sukcesy w rozwoju przemysłu kosmicznego...

Elon Musk, założyciel SpaceX, od ponad roku walczył z Amerykańskimi Siłami Powietrznymi (USAF) zarzucając im, że dyskryminują i wykluczają z przetargów nowe, prywatne firmy, które odnoszą sukcesy w rozwoju przemysłu kosmicznego...

Elon Musk, założyciel SpaceX, od ponad roku walczył z Amerykańskimi Siłami Powietrznymi (USAF) zarzucając im, że dyskryminują i wykluczają z przetargów nowe, prywatne firmy, które odnoszą sukcesy w rozwoju przemysłu kosmicznego.

Chodzi tutaj o wystrzeliwanie szpiegowskich satelitów na orbitę okołoziemską, co dotychczas wykonywał wyłączenie United Launch Alliance (ULA), czyli konsorcjum stworzone przez Boeinga i Lockheeda Martina.

Reklama

Ograniczenia w tematach działalności wojskowej wcale nie dziwią, w końcu to temat warty grube miliony dolarów, które mogą trafiać tylko w zaprzyjaźnione i sprawdzone ręce.

SpaceX wielokrotnie ubiegał się o przyznanie specjalnego certyfikatu, jednak nieskutecznie. Firma jakiś czas temu opublikowała raport ze śledztwa, w którym możemy przeczytać, że lotnictwo wojskowe traktowało cały proces nie jak system certyfikacyjny firmy, ale jak szczegółowy przegląd jej technologii.

Ostatecznie SpaceX uzyskał w maju bieżącego roku certyfikat i rozpoczął swoje uczestnictwo w przetargach na wynoszenie ładunków związanych z bezpieczeństwem narodowym, do czego jest zresztą świetnie przygotowany z uwagi na fakt niedawnego , czyli platformy startowej w Ośrodku Lotów Kosmicznych im. J. F. Kennedy’ego oraz Stacji Sił Powietrznych Przylądka Canaveral.

Teraz Elon Musk poinformował oficjalnie, że jego firma, która odnosi wielkie sukcesy w świecie przemysłu kosmicznego, wygrała duży kontrakt i w najbliższych miesiącach zajmie się jego realizacją.

SpaceX w realizacji swoich planów bardzo pomogła katastrofa rakiety Antares, która zasilana była przestarzałymi radzieckimi silnikami RD-180. Są one bardzo niepewne i w każdej chwili mogą kolejny raz doprowadzić do eksplozji przy wynoszeniu ładunku na orbitę.

Po katastrofie Antares, USAF dostrzegł problem i nałożył spore ograniczenia dotyczące wykorzystania tych silników, a to bardzo mocno odbiło się na kondycji United Launch Alliance (ULA), czyli konsorcjum stworzonego przez Boeinga i Lockheeda Martina, które prawdopodobnie zostanie połączone z Aerojet Rocketdyne.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy