Stephen Hawking opowiada się za wspomaganym samobójstwem

Profesor Stephen Hawking - prawdziwa gwiazda astrofizyki i kosmologii - cierpi od lat na nieuleczalną chorobę - stwardnienie boczne zanikowe, przez które musi się on poruszać na wózku, a mówi z pomocą specjalnie dla niego zaprojektowanego, elektronicznego systemu. Ostatnio w jednym z wywiadów opowiedział się on za tak zwanym wspomaganym samobójstwem twierdząc: "nie pozwalamy cierpieć zwierzętom to dlaczego pozwalamy ludziom?".

Profesor Stephen Hawking - prawdziwa gwiazda astrofizyki i kosmologii - cierpi od lat na nieuleczalną chorobę - stwardnienie boczne zanikowe, przez które musi się on poruszać na wózku, a mówi z pomocą specjalnie dla niego zaprojektowanego, elektronicznego systemu. Ostatnio w jednym z wywiadów opowiedział się on za tak zwanym wspomaganym samobójstwem twierdząc: "nie pozwalamy cierpieć zwierzętom to dlaczego pozwalamy ludziom?".

Profesor Stephen Hawking - prawdziwa gwiazda astrofizyki i kosmologii- cierpi od lat na nieuleczalną chorobę - stwardnienie boczne zanikowe, przez które musi się on poruszać na wózku, a mówi z pomocą specjalnie dla niego zaprojektowanego, elektronicznego systemu. Ostatnio w jednym z wywiadów opowiedział się on za tak zwanym wspomaganym samobójstwem twierdząc: "nie pozwalamy cierpieć zwierzętom to dlaczego pozwalamy ludziom?".

W Wielkiej Brytanii - kraju gdzie mieszka profesor - (a także w Polsce) pomoc lub namawianie do samobójstwa jest przestępstwem, jednak w UK tamtejszy odpowiednik Prokuratury Generalnej (Department of Public Prosecutions) wydał zarządzenie, według którego przyjaciele lub rodzina śmiertelnie chorej osoby, którzy pomogą jej w samobójstwie nie będą ścigani przez państwo. Jednak aktywiści, a ostatnio także Stephen Hawking, domagają się sprecyzowania przepisów.

Reklama

Sam profesor powiedział: "Myślę, że ci, którzy cierpią z powodu śmiertelnej choroby i nie mogą znieść bólu powinni mieć możliwość zakończenia swego życia, a ci, którzy im w tym pomogą nie powinni być karani".

Dodał on jednak, że muszą istnieć zabezpieczenia, aby przypadkiem nie dochodziło do tego, że ktoś zostanie zmuszony do zakończenia życia, lub też ktoś inny podejmie tę decyzję (zabezpieczeniem takim może być na przykład wymagana obecność urzędników jako świadków). Tutaj profesor ma własne doświadczenia, bo w 1985 roku znalazł się w podobnej sytuacji - z powodu ciężkiego zapalenia płuc jego życie było podtrzymywane przez aparaturę medyczną, a jego ówczesnej żonie dano wybór "odłączenia wtyczki". Na szczęście Jane Hawking nie przystała na to, a profesor mógł dokończyć swoją słynną Krótką historię czasu.

Hawking cierpi na stwardnienie boczne zanikowe od 21 roku życia, a choroba odebrała mu praktycznie wszystkie mięśnie (mówi on wykorzystując mięsień policzka, który się zachował gdyż nerw łączący go z mózgiem jest dość krótki). Mimo tego profesor aktywnie pracuje na Uniwersytecie Cambridge i udziela się w wielu innych dziedzinach.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy