Szybująca turbina wiatrowa

Farmy turbin wiatrowych stają się coraz popularniejsze w naszym kraju. Mimo tego, że nie produkują one gazów cieplarnianych to technologia ta ma wielu przeciwników, wśród których można znaleźć osoby mieszkające w sąsiedztwie takich wiatraków, czy ludzi, którzy obawiają się oszpecenia krajobrazu. Rozwiązaniem tego typu sporów mogą być latające turbiny, których prototyp przeszedł właśnie pierwsze testy.

Farmy turbin wiatrowych stają się coraz popularniejsze w naszym kraju. Mimo tego, że nie produkują one gazów cieplarnianych to technologia ta ma wielu przeciwników, wśród których można znaleźć osoby mieszkające w sąsiedztwie takich wiatraków, czy ludzi, którzy obawiają się oszpecenia krajobrazu. Rozwiązaniem tego typu sporów mogą być latające turbiny, których prototyp przeszedł właśnie pierwsze testy.

Farmy turbin wiatrowych stają się coraz popularniejsze w naszym kraju. Mimo tego, że nie produkują one gazów cieplarnianych to technologia ta ma wielu przeciwników, wśród których można znaleźć osoby mieszkające w sąsiedztwie takich wiatraków, czy ludzi, którzy obawiają się oszpecenia krajobrazu. Rozwiązaniem tego typu sporów mogą być latające turbiny, których prototyp przeszedł właśnie pierwsze testy.

Nad wynalazkiem tym pracuje firma amerykańska firma Altaeros Energies, która słusznie uznała, że tradycyjne turbiny umieszczane na wysokich wieżach mają wiele ograniczeń. Dlatego w poszukiwaniu drogi do osiągnięcia maksymalnej wydajności turbin wiatrowych uznano, że możliwe jest to jedynie na znacznych wysokościach.

Reklama

Dlatego też zdecydowano się umieścić turbinę we wnętrzu czegoś na kształt balonu na uwięzi, który byłby wynoszony na pułap, gdzie wiatr osiąga znacznie większą siłę, a tym samym wydajność takiego urządzenia może wzrosnąć dwukrotnie, przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów eksploatacji nawet o 65%. W skład zestawu poza balonem wypełnionym helem i turbiną wchodzi jeszcze specjalna przyczepa dokująca.

Zaletą takich turbin jest ich mobilność, większa produkcja energii i to, że nie ingerują one trwale w krajobraz. W razie zagrożeń takich jak nadejście huraganu, czy w razie konieczności przeprowadzenia napraw lub po prostu przeniesienia w inne miejsce balon jest szybko sprowadzany na dół.

W pierwszej próbie balon z turbiną osiągnął pułap 107 metrów. Docelowo urządzenia takie mają pracować na wysokościach przekraczających 300 metrów. Dlatego też do ziemi nie powinny docierać szkodliwe dźwięki, które powstają w czasie obrotu łopat zwykłych wiatraków, na które bardzo często narzekają mieszkający w ich pobliżu ludzie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy