Webber nie chciał zwycięstwa kolegi

Tuż przed startem dzisiejszego GP w Chinach zapowiadało się na dość jednostronny wyścig, w którym bez problemów miał wygrać Sebastian Vettel. Niemiec jednak po raz pierwszy w tym sezonie nie zajął pierwszego miejsca, a dzisiejszy rozkład sił znowu przywrócił nadzieje na duże emocje w Formule 1. Podobny sposób myślenia ma chociażby Mark Webber, którego ucieszyła porażka kolegi z zespołu...

Tuż przed startem dzisiejszego GP w Chinach zapowiadało się na dość jednostronny wyścig, w którym bez problemów miał wygrać Sebastian Vettel. Niemiec jednak po raz pierwszy w tym sezonie nie zajął pierwszego miejsca, a dzisiejszy rozkład sił znowu przywrócił nadzieje na duże emocje w Formule 1. Podobny sposób myślenia ma chociażby Mark Webber, którego ucieszyła porażka kolegi z zespołu...

Tuż przed startem dzisiejszego GP w Chinach zapowiadało się na dość jednostronny wyścig, w którym bez problemów miał wygrać Sebastian Vettel. Niemiec jednak po raz pierwszy w tym sezonie nie zajął pierwszego miejsca, a dzisiejszy rozkład sił znowu przywrócił nadzieje na duże emocje w Formule 1. Podobny sposób myślenia ma chociażby Mark Webber, którego ucieszyła "porażka" kolegi z zespołu...

Niemiecki kierowca zespołu Red Bull-Renault musiał zadowolić się dzisiaj drugim czasem, oddając szczyt podium Lewisowi Hamiltonowi. Brytyjczyk przerwał tym samym świetną passę Vettela, który we wszystkich dotychczasowych startach tego sezonu okazywał się bezkonkurencyjny. Na "pudle" zmieścił się też partner mistrza świata Mark Webber, który pozytywnie odebrał brak zwycięstwa u Niemca.

Reklama

Australijczyk doskonale zdawał sobie sprawę z coraz silniejszego powiewu nudą w F1, który powoli był coraz bardziej monopolizowany właśnie przez Vettela. Zwycięstwo Hamiltona udowodniło wszystkim kierowcom, iż Niemca można pokonać, a cały sezon nie musi rozgrywać się pod dyktando ekipy RBR.

Na tą wiadomość na pewno mogli się ucieszyć panowie z Ferrari, którzy znowu ulokowali się w środkowej części pierwszej dziesiątki. Czy i oni będą mieli z czego się cieszyć w tym roku? Wiele wskazuje na to, że tak. Bowiem poza stabilną formą zespołów Red Bull-Renault i McLaren-Mercedes, tytuł trzeciej najlepszej ekipy jest jak najbardziej kwestią otwartą. Duża w tym zasługa Lotusa Renault GP, gdzie po dwóch trzecich lokatach z rzędu brytyjski team musiał przełknąć gorycz porażki w postaci 9 i 12 miejsca.

Niemniej widać, że w F1 w końcu coś się ruszyło, a kolejne GP powinny przynieść sporo emocji. Pamiętajcie więc, że cały tegoroczny !

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy