Wielka manifestacja UFO nad Norwegią

Niezidentyfikowane obiekty latające od wielu dekad budzą kontrowersje, które głównie dotyczą istoty ich pochodzenia. Jedni uważają, że to pojazdy obcych, a inni, że są one wynikiem tajnych projektów badawczych rządów Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin...

Niezidentyfikowane obiekty latające od wielu dekad budzą kontrowersje, które głównie dotyczą istoty ich pochodzenia. Jedni uważają, że to pojazdy obcych, a inni, że są one wynikiem tajnych projektów badawczych rządów Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin...

Niezidentyfikowane obiekty latające od wielu dekad budzą kontrowersje, które głównie dotyczą istoty ich pochodzenia. Jedni uważają, że to pojazdy obcych, a inni, że są one wynikiem tajnych projektów badawczych rządów Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin.

Bardzo rzadko zdarza się, że zagadka pojawienia się UFO zostaje wyjaśniona. Jednak to, co wydarzyło się ponad pół wieku temu w Norwegii, rzuca zupełnie nowe światło na wyjaśnienie fenomenu tego typu zjawisk. Otóż za tą największą w historii tego kraju manifestację UFO, nie odpowiadają kosmici, tylko ludzie, a dokładnie CIA.

Reklama

Norwescy piloci opisywali w swoich raportach obiekty latające, które rozwijały niebotyczne prędkości. Te doniesienia potwierdzali także obserwatorzy znajdujący się na ziemi. Amerykańska Agencja Wywiadowcza (CIA) umieściła na swoim profilu na Twitterze informację, która wyjaśnia tę enigmatyczną zagadkę:

"Pamiętacie raporty za lat 50. o niezwykłych aktywnościach na niebie? To byliśmy my".

Mieszkańcy Norwegii byli więc świadkami przelotów, w ramach ściśle tajnych misji, amerykańskich samolotów szpiegowskich U2. Co ciekawe, w połowie ubiegłego stulecia, to te samoloty, w większości przypadków, odpowiadały za manifestacje niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO).

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy