Wizja przyszłości warszawskiego metra

Warszawiacy wciąż narzekają na problemy komunikacyjne i najchętniej widzieliby już kolejne nitki metra. Tymczasem czy jest to tak naprawdę potrzebne? Wizja jednego z mieszkańców stolicy potrafi zaskoczyć. Zobaczcie.

Warszawiacy wciąż narzekają na problemy komunikacyjne i najchętniej widzieliby już kolejne nitki metra. Tymczasem czy jest to tak naprawdę potrzebne? Wizja jednego z mieszkańców stolicy potrafi zaskoczyć. Zobaczcie.

Warszawiacy wciąż narzekają na problemy komunikacyjne i najchętniej widzieliby już kolejne nitki metra. Tymczasem czy jest to tak naprawdę potrzebne? Wizja jednego z mieszkańców stolicy potrafi zaskoczyć.

Jak w dalekiej przyszłości miałaby wyglądać sieć warszawskiego metra? Swoją wizję zobrazował grafik Bartosz Różalski, który od razu uprzedził, że to pomysł prawie nierealny. Sieć podziemnych kolejek obiegłaby całą Warszawę, łącząc peryferyjne osiedla ze ścisłym centrum.

Biorąc pod uwagę to, że od 2010 roku populacja polskiej stolicy systematycznie spada i nic nie wskazuje na rychłe zatrzymanie się tego procesu, rozbudowa metra w tak okazałej skali wydaje się niepotrzebna. W dodatku wciąż jeszcze nie wykorzystano całego potencjału tradycyjnej kolei, autobusów, tramwajów, czy nawet miejskich rowerów.

Reklama

Póki co otwarta jest jedna nitka metra łącząca Kabaty z Młocinami w osi północ-południe. Trwa budowa drugiej linii metra zachód-wschód. Pierwszy odcinek od Ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego ma być gotowy w 2014 roku. Następnie jest planowana budowa odcinka zachodniego oraz wschodniego z dwiema odnogami. Codziennie z metra korzysta niecała 1/3 mieszkańców Warszawy.

Decyzję o rozbudowie metra w Europie podjęły władze m.in. Aten, Madrytu, Sztokholmu, Amsterdamu, Kopenhagi i Budapesztu. Tymczasem pierwsze linie metra powstaną wkrótce m.in. w Dublinie, Doniecku, Odessie, Sewilli, Salonikach i Turynie. W Polsce trwa dyskusja na temat budowy metra we Wrocławiu.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy