Wrocław zmienia się w dom Wielkiego Brata

Tysiąc kamer śledzi to, co dzieje się na ulicach Wrocławia, ale to dopiero początek. Do końca tego roku władze zapowiadają montaż kolejnych pół tysiąca kamer. Czy miasto zmienia się w dom Wielkiego Brata?

Tysiąc kamer śledzi to, co dzieje się na ulicach Wrocławia, ale to dopiero początek. Do końca tego roku władze zapowiadają montaż kolejnych pół tysiąca kamer. Czy miasto zmienia się w dom Wielkiego Brata?

Wrocław jest zaraz po Warszawie najbardziej monitorowanym miastem w Polsce. Władze stolicy Dolnego Śląska nawet nie ukrywają, że powstaje zaawansowany system sterowania ruchem. W najbardziej kluczowych miejscach, w tym np. na Placu Jana Pawła II (dawny Plac I Maja) znajduje się aż 20 kamer.

Czujne oko obserwuje już przeszło 150 skrzyżowań. Celem jest sprawne zarządzeni ruchem w prężnie rozwijającym się i coraz gęściej zaludnionym mieście. Dzięki kamerom będzie można ustalić ile samochodów znajduje się na danym pasie i czy włączyć zielone światło, czy też nie.

Wkrótce kamery mają też monitorować prędkość poruszania się pojazdów i w ten sposób informować na bieżąco w zależności od korków w jakim czasie dojedziemy w wybrane miejsce miasta albo kiedy na przystanek podjedzie autobus i tramwaj.

System działa w bardzo skomplikowany sposób, ponieważ obraz z kamer jest przesyłany światłowodami do centrum monitoringu, gdzie szybkie komputery analizują sytuację i podejmują decyzje. Mieszkańcy Wrocławia nie muszą się jednak obawiać, bo kamery śledzą jedynie ruch, a nie konkretne osoby, choć trzeba przyznać, że ich liczba może niepokoić.

Dane z systemu będą przechowywane przez miesiąc, a potem kasowane. To dopiero początek systemu tworzącego tzw. inteligentne miasto. Władze zapewniają, że dzięki niemu mieszkańcy będą krócej stać w korkach i lepiej będą poinformowani o sytuacji na drogach i związanych z tym utrudnieniach.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas