Zasilanie prosto z organów
Od czasu gdy pojawiły się pierwsze medyczne implanty takie jak chociażby rozrusznik serca powraca bez końca kwestia ich zasilania. Amerykańsko-chiński zespół naukowców ma rozwiązanie tego problemu rodem z filmów Matrix - energię można pobierać bezpośrednio z naszych organów.
Od czasu gdy pojawiły się pierwsze medyczne implanty takie jak chociażby rozrusznik serca powraca bez końca kwestia ich zasilania. Amerykańsko-chiński zespół naukowców ma rozwiązanie tego problemu rodem z filmów Matrix - energię można pobierać bezpośrednio z naszych organów.
Nowa ładowarka składa się w głównej mierze z kawałka piezoelektryka (pasek cyrkonianu-tytanianu ołowiu zamknięty w biokompatybilnym plastiku), który przekształca energię kinetyczną w elektryczność. Potrzebuje ona zatem do działania ruchu, więc głównymi celami są tu narządy, które nigdy się nie zatrzymują - serce, płuca czy przepona.
Badacze zdążyli już przeprowadzić eksperymenty na krowach i okazało się, że serce podczas zwykłego ruchu jest w stanie wygenerować wystarczającą ilość prądu aby zasilić rozrusznik.
Oczywiście wszczepienie takiej "ładowarki" wymaga przeprowadzenia dość skomplikowanego zabiegu chirurgicznego lecz jest on w zasadzie jednorazowy - podczas gdy obecnie trzeba co parę lat baterie w implantach wymieniać - co również wymaga interwencji chirurgicznej.
Do testów na ludziach jednak jeszcze bardzo długa droga, bo do przeskoczenia zostało kilka poważnych przeszkód. Między innymi trzeba sprawdzić czy taka ładowarka będzie w stanie działać wystarczająco długo oraz poszukać innego materiału na piezoelektryk - trujący ołów blisko kluczowych dla życia organów nie jest bowiem najlepszym pomysłem.
Źródło: