Ze wschodu nadejdzie wulkaniczna zima?
Wczoraj minęła 200. rocznica jednej z największych erupcji wulkanicznych w spisanej historii. Wybuch wulkanu Tambora spowodował przejściowe zmiany klimatyczne, za sprawą których lato było niezwykle zimne, ludzie cierpieli głód, chorowali i umierali. Czy dziś mamy czego się obawiać?
Tambora to wulkan, który przez ostatnie dwa stulecia spędzał sen z powiek naukowcom. Góra położona na wyspie Sumbawa na Indonezji w 1815 roku wybuchła z największą siłą jaką kiedykolwiek obserwowano. Odgłosy erupcji były słyszalne nawet w odległości 1,5 tysiąca kilometrów od wulkanicznego krateru.
Wulkan wyemitował do atmosfery tak duże ilości popiołów, że przez miesiące opadały one w promieniu setek kilometrów. Wokół wulkanu warstwa trujących popiołów miała 3 metry wysokości, a na południu Borneo i we wschodniej Jawie do 20 centymetrów.
Erupcja otrzymała przedostatni stopień intensywności w skali wulkanologicznej. W potokach lawy i pod górami gorącego popiołu zginęły około 70 tysięcy ludzi, w oka mgnieniu, bardzo podobnie jak ludność włoskich Pompejów po erupcji Wezuwiusza.
Wulkan Tambora na Indonezji.
Cyrkulacja średnich szerokości geograficznych rozprzestrzeniła popioły od Azji przez Amerykę Północną po Europę. Przez dłuższy czas na popiołach załamywały się i odbijały promienie słoneczne, barwiąc niebo o wschodzie i zachodzie Słońca na głęboką czerwień, jednocześnie ograniczając docieranie światła do powierzchni ziemi.
Średnia globalna temperatura zaczęła się obniżać. Doszło do zjawiska, które nazywane jest wulkaniczną zimą. Temperatury we wschodnich regionach USA i Kanady oraz w Europie nawet w środku lata przypominały wiosnę. Jak obrazuje to poniższa mapa, największe anomalie temperatury notowano w zachodniej Europie.
Rekonstrukcja anomalii temperatury latem 1816 roku w Europie. Dane: Giorgiogp2 / Wikipedia.
Dochodziło też do bardzo dużych wahań temperatury, co spowodowało olbrzymie szkody w uprawach rolnych. Nastąpiła klęska głodu, przez którą niedożywieni ludzie chorowali i umierali, zwłaszcza na obszarze dzisiejszej Francji, Hiszpanii, Szwajcarii, Belgii i Anglii.
Nie wiadomo jednak jak duży wpływ na te zjawiska miała sama erupcja Tambory, ponieważ nałożyła się ona na tzw. minimum Daltona, czyli znaczny spadek aktywności słonecznej. W Europie w 1816 roku nastąpił "rok bez lata". Spadek plonów doprowadził do głodu, niepokojów społecznych i zmian politycznych.
Wulkan, który wciąż przeraża
Tambora wciąż pozostaje niebezpiecznym wulkanem. Pomimo szeroko zakrojonych badań, nie sposób przewidzieć, kiedy ponownie wybuchnie i czy jego erupcja będzie równie duża, co 200 lat temu. W wulkanicznym kraterze umieszczone zostały czujniki, które stale mierzą stężenie gazów oraz wahania poziomu krateru.
Gdyby wulkan wybuchł z bardzo dużą siłą, to w zagrożeniu znalazłoby się życie milionów ludzi. Dlatego też opracowano specjalne plany na wypadek kataklizmu. Mieszkańcy są z nimi zaznajomieni i będą wiedzieć, gdzie się schronić i jak postępować, gdyby doszło do najgorszego.
Wulkan Tambora na Indonezji.
Tambora po wielkiej erupcji z 1815 roku wybuchała jeszcze dwukrotnie, najpierw w 1880 roku, a następnie w 1967 roku. Obie erupcje były bardzo słabe. Naukowcy przewidują, że kolejna erupcja może nastąpić już niebawem, ponieważ w regionie wzrasta aktywność sejsmiczna.
Najbardziej dawała ona o sobie znać, w postaci całej serii trzęsień ziemi, w latach 2009-2011. Zarówno w 2011, jak i w 2013 roku, wulkanolodzy zdecydowali się podnieść stopień zagrożenia erupcją do drugiego poziomu w 5-stopniowej skali. We wrześniu 2009 roku trzęsienie spowodowało zniszczenie wielu domów, w gruzach których śmierć poniosła 1 osoba, a kolejne 80 osób zostało rannych.
Do ewakuacji przygotowywanych było wówczas 7 tysięcy mieszkańców, dla których podstawiono autokary. To świadczy o tym, że Tambora wciąż spędza sen z powiek, a niepewność jego dalszych losów tylko podsyca strach.