Zegarek jak turbina dla lotników

Jak każdy, nawet lotnicy, muszą mieć swoje unikalne gadżety, które pozwolą im odróżniać się od wszystkich. Firma Perrelet już od początków swojego istnienia, czyli od 1777 roku, specjalizuje się w wytwarzaniu energii przez ruch łopatek w turbinie.

Jak każdy, nawet lotnicy, muszą mieć swoje unikalne gadżety, które pozwolą im odróżniać się od wszystkich. Firma Perrelet już od początków swojego istnienia, czyli od 1777 roku, specjalizuje się w wytwarzaniu energii przez ruch łopatek w turbinie.

Jak każdy, nawet lotnicy, muszą mieć swoje unikalne gadżety, które pozwolą im odróżniać się od wszystkich. Firma Perrelet już od początków swojego istnienia, czyli od 1777 roku, specjalizuje się w wytwarzaniu energii przez ruch łopatek w turbinie.

Nic więc dziwnego w tym, że swoje pierwsze projekty zawarła w firmowym gadżecie. Zegarek, bo o nim mowa, wygląda dokładnie tak jak produkowane przez nich silniki. W modelu Turbine użyto dwóch wachników, co jest znakiem rozpoznawczym Perrelet. Do tego 12 tytanowych łopat wachnika przesuwa się nad fluorescencyjną tarczą, co powoduje bardzo fajnie wyglądający efekt wirowania. Zegarek jest wodoszczelny, chociaż dla niego większym wyzwaniem będzie zatopienie się nie w wodzie, lecz w chmurach.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy