Żłożone życie pod lodem Antarktyki
Gdy naukowcy pracujący przy robocie Deep-SCINI przewiercili się przez 750-metrową pokrywę lodową na Lodowcu szelfowym Rossa na Antarktyce liczyli, że co najwyżej uda im się w wodzie poniżej znaleźć jakieś mikroorganizmy, dlatego srodze się zdziwili gdy natrafili tam na ryby i inne stworzenia.
Gdy naukowcy pracujący przy robocie Deep-SCINI przewiercili się przez 750-metrową pokrywę lodową na Lodowcu szelfowym Rossa na Antarktyce liczyli, że co najwyżej uda im się w wodzie poniżej znaleźć jakieś mikroorganizmy, dlatego srodze się zdziwili gdy natrafili tam na ryby i inne stworzenia.
Odkrycie było zadziwiające, bo pod lodem panują potwornie trudne warunki dla życia - przez grubą warstwę lodu nie przenika światło słoneczne, a pod nią dla życia dostępne jest tylko 10 metrów przestrzeni ponad kamiennym dnem. Od brzegu lodowca dzieli to miejsce 850 kilometrów, a więc na taką odległość rozciąga się ten cały przedziwny (żeby nie powiedzieć wprost - obcy) ekosystem.
Tego sensacyjnego odkrycia udało się dokonać z pomocą robota nazwanego Deep-SCINI (Submersible Capable of under Ice Navigation and Imaging), który potrafi pokonać grubą warstwę lodu i następnie pływając w wodzie wykonuje zdjęcia i nagrywa filmy. W ciągu zaledwie 45 minut od wejścia w lód dostarczył on pierwsze obrazy, które - ku ogromnemu zdziwieniu i radości naukowców - przedstawiały kilkadziesiąt ryb podpływających z zaciekawieniem do świateł robota.
Jednym ze sponsorów maszyny była NASA, która wierzy, że lepsze poznanie Antarktyki przygotuje nas dobrze do misji na zamarznięty z wierzchu ocean na powierzchni jednego z księżyców Jowisza - Europy. A odkrycie tak złożonych organizmów głęboko pod lodem na Ziemi daje nam nadzieję, że również na Europie mogło wykształcić się życie - choćby w najprostszych formach.
Źródła: ,