Zorza polarna może pojawić się w weekend
Dwukrotnie w tym tygodniu była możliwość ujrzenia zorzy polarnej nad Polską. Najpierw spektakl popsuła nam pogoda, a później niekorzystnie skierowane pole magnetyczne wiatru słonecznego. Jednak jest kolejna szansa, że zorzę wreszcie ujrzymy w weekend...
Zorza polarna na polskim niebie jest dość rzadkim zjawiskiem. Dzieje się tak dlatego, że by mogła ona się pojawić, musi złożyć się bardzo dużo różnych czynników, które są niezwykle trudne do przewidzenia. Prognozowanie pogody kosmicznej jest jeszcze w powijakach, gdyż porządnie badamy naszą dzienną gwiazdę zaledwie od nieco ponad trzech dekad, a cykl jej aktywności trwa około 12 lat.
Dlatego jeśli chcecie zobaczyć zorzę polarną na polskim niebie, musicie wykazać się ogromną cierpliwością, śledzić najnowsze wiadomości i prognozy, ponieważ wszystko zmienia się bardzo dynamicznie. Jeśli tak uczynicie, to może zostaniecie za to sowicie wynagrodzeni, w postaci niezapomnianego spektaklu.
Wczoraj (25.06) w kompleksie plam o numerze 2371 na Słońcu, który dwukrotnie spowodował w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery burzę geomagnetyczną, doszło do najpotężniejszego, jak dotychczas, rozbłysku klasy M7.9. W przestrzeń kosmiczną ponownie wyrzucona została plazma.
Problem w tym, że wraz z ruchem obrotowym Słońca, plama przesunęła się w kierunku zachodnim i koronalny wyrzut masy (CME) nie był bezpośrednio skierowany ku Ziemi. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że przynajmniej zachodnia część obłoku naładowanych cząstek sięgnie naszej planety i rozpęta na tyle silną burzę geomagnetyczną, abyśmy mogli wreszcie ujrzeć zorzę polarną na niebie nad Polską.
Tym razem wiatr słoneczny opuścił najbliższą nam gwiazdę z gigantyczną prędkością 7,5 miliona kilometrów na godzinę (co widoczne jest na powyższym filmie). To dobry znak, ponieważ na skutek gwałtownego rozrzutu część plazmy może uderzyć w Ziemię.
Zorza polarna tańczyła 24 czerwca na niebie nad Stanami Zjednoczonymi.
Belgijskie SIDC (Solar Influences Data Center) przewiduje, że zorza polarna może się pojawić już dzisiaj (26.06) po godzinie 20:00 i może mieć bardzo dużą intensywność klasy G4 (Kp=8), co oznacza, że jeśli pole magnetyczne wiatru słonecznego będzie skierowane na południe, to na polskim niebie zagości kolorowa wstęga.
Z kolei amerykańskie SWPC (Space Weather Prediction Center) prognozuje rozpoczęcie burzy geomagnetycznej w sobotę (27.06) nad ranem, około godziny 4:00. Nie jest to korzystna pora dla obserwatorów w Polsce, ponieważ zdarzy się to już o świcie. Jeśli plazma słoneczna dotrze nieco wcześniej, szansa na zorzę wzrośnie.
Ten sam instytut przewiduje także drugie, bardziej obfite uderzenie wiatru słonecznego, tym razem korzystniejsze dla nas, bo w sobotę (27.06) po godzinie 20:00. Jednak siłą burzy ma być umiarkowana, klasy G2 (Kp=6). Jest to nieco za małe natężenie burzy geomagnetycznej, abyśmy zorzę mogli obserwować nad Polską.
Zorza polarna w marcu 2015 roku nad Podlasiem. Fot. Szczepan Skibicki.
Na koniec został jeszcze model NASA, który wskazuje na pojawienie się zorzy w sobotę (27.06) około godziny 10:00, co ze względu na porę dnia, nas zupełnie nie interesuje.
Prognozy są bardzo rozbieżne. Jedne wskazują na możliwość pojawienia się zorzy polarnej w nocy z piątku na sobotę (26/27.06), inne z kolei na noc z soboty na niedzielę (27/28.06). Zróżnicowana jest też intensywność potencjalnej burzy geomagnetycznej.
Pozostaje nam więc śledzić sytuację na bieżąco przez najbliższe dwie noce. Na szczęście będzie to weekend, więc zdecydowana większość z nas będzie miała nieco więcej czasu i możliwości na obserwacje. Jeśli będzie pewność iż zorza nad Polską się pojawi, to natychmiast o tym poinformujemy w naszej relacji na żywo.