Życie na Ziemi pochodzi z kosmosu?

Pojawia się coraz więcej dowodów potwierdzających śmiałą tezę naukowców, jakoby całe życie na naszej planecie nie narodziło się na miejscu - lecz zostało do nas przyniesione przez asteroidę bądź kometę.

Pojawia się coraz więcej dowodów potwierdzających śmiałą tezę naukowców, jakoby całe życie na naszej planecie nie narodziło się na miejscu - lecz zostało do nas przyniesione przez asteroidę bądź kometę.

Pojawia się coraz więcej dowodów potwierdzających śmiałą tezę naukowców, jakoby całe życie na naszej planecie nie narodziło się na miejscu - lecz zostało do nas "przyniesione" przez asteroidę bądź kometę.

Wcześniejsze badania udowodniły, że aminokwasy - podstawowy budulec całego życia - mogą tworzyć się w przestrzeni kosmicznej. Te związki chemiczne występują w dwóch podstawowych wersjach - w jednej budowa molekuły przypomina kształtem korkociąg skręcony w lewą stronę, a w drugiej - w prawą.

Eksperymenty przeprowadzone już w latach 50. XX wieku roku pokazały, że aminokwasy mogą powstać w podstawowej mieszance związków organicznych (tak zwanej zupie pierwotnej) pod warunkiem, że dostarczy się jej odpowiednią ilość energii. Problem jednak był taki, że tworzone w ten sposób aminokwasy były zarówno prawo- jak i lewoskrętne. Nastręczyło to naukowcom bólu głowy, jako że życie występujące na Ziemi składa się praktycznie wyłącznie z tych drugich - lewoskrętnych.

Reklama

Teraz artykuł w piśmie naukowym Astrophysical Journal Letters przedstawia tezę, że specyficzne warunki występujące w pewnych miejscach kosmosu sprzyjają tworzeniu aminokwasów, których konstrukcja jest skręcona w lewą stronę.

Światełko w tunelu pojawiło się, gdy badania przeprowadzane na znajdowanych na Ziemi fragmentach asteroid pokazywały ślady aminokwasów z dużą przewagą lewoskrętnych.

W zeszłym tygodniu zespół kierowany przez astrobiologa z NASA - Daniela Glavina - ujawnił wyniki swoich doświadczeń, które potwierdzały tę tezę. Jedyne co pozostało to odnaleźć mechanizm, który stał za tym nietypowym zjawiskiem.

Inny zespół badaczy z Université de Nice - Sophia Antipolis, pod kierownictwem Uwe Meierheinricha zajął się tym problemem. Udało im się w warunkach laboratoryjnych odtworzyć specyficzne okoliczności, które predysponują aminokwasy do "skręcania" w lewą stronę.

Przeprowadzony przez nich eksperyment polegał na naświetleniu bryły lodu zawierającej podstawowe składniki wchodzące w skład zupy pierwotnej - wodę, metanol oraz amoniak - światłem ultrafioletowym. Światło to jednak miało specyficzną polaryzację.

Polaryzacja fali światła polega na tym, że nadana jest jej specyficzna oscylacja - czyli drgania. Mimo, że efektu tego nie widzimy gołym okiem jesteśmy w stanie dostrzec jego efekty - odbicia światła. Dlatego też kierowcom zalecane są okulary z filtrem polaryzacyjnym redukującym te odbicia.

Polaryzacja liniowa powoduje że promień światła drga pionowo - w górę i w dół, lub poziomo - w prawo i lewo. Oprócz niej występuje także polaryzacja kołowa i to ona zaciekawiła naukowców.

Eksperyment Meierheinricha dowiódł, że w bryle lodu potraktowanej światłem ultrafioletowym właśnie o takiej polaryzacji również powstają aminokwasy prawo i lewoskrętne, z nieznaczną jednak przewagą tych ostatnich. Różnica, która nam może wydawać się znikoma - wnosi ona zaledwie nieco ponad 1% - dla badaczy jest wystarczającym potwierdzeniem "kosmicznej" teorii, jako że światło spolaryzowane w sposób kołowy występuje w naturalnych warunkach w okolicach rodzących się gwiazd, a na meteorytach znalezionych na Ziemi - przewaga aminokwasów lewo- nad prawoskrętnymi wynosiła właśnie też około 1%.

Teraz pojawił się jednak kolejny problem - w jaki sposób asymetria się utrwaliła, ze względu na to, że z czasem balans pomiędzy różnymi typami aminokwasów wyrównuje się w procesie zwanym racemizacją. I w tym kierunku będą podążały kolejne badania.

Cóż, badania te dostarczają dodatkowych pytań jeśli chodzi o istnienie innego życia poza Ziemią. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę, że gdzieś tam istnieje planeta o podobnych, sprzyjających rozwojowi życia warunkach, to biorąc pod uwagę nieskończony rozmiar wszechświata istnieje stuprocentowa szansa, że meteoryt niosący te podstawowe składniki tam trafi. Nam pozostaje jedynie czekać na odkrycie.

Źródło: wirednews.us

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama