Producenci przez dziesięciolecia ukrywali to, jak szkodliwe są wieczne chemikalia
Historia pokazuje, że wielkie korporacje i firmy przemysłowe ukrywały fakt szkodliwości różnych substancji, mimo że o niej wiedziały. Dobrze znanym przykładem jest zatajenie rakotwórczego działania dymu papierosowego przez przemysł tytoniowy. Szkodliwe są również tzw. wieczne chemikalia, w tym związki PFAS. W jakich produktach się znajdują i co robili producenci, aby zataić ich działanie?

Spis treści:
Wieczne chemikalia powodują choroby. W jakich produktach jest PFAS?
Wieczne chemikalia - jak sugeruje ta potoczna nazwa - to wyjątkowo trwałe związki syntetyczne, które nie ulegają rozkładowi przez wiele lat. Dotyczy to szczególnie związków perfluoroalkilowych (PFAS), których silne wiązania węgla i fluoru zapobiegają biodegradacji. Substancje te odkładają się żywych organizmach zwierząt i ludzi oraz zanieczyszczają środowisko.
Substancje perfluoroalkilowe są powszechnie stosowane w przedmiotach codziennego użytku ze względu na ich właściwości nieprzywierające, wodoodporne oraz plamoodporne. Wieczne chemikalia są wykrywane w ubraniach, szczególnie w odzieży wodoodpornej, sportowej i outdoorowej, ale także w patelniach z powłoką nieprzywierającą, opakowaniach na żywność, kosmetykach, detergentach, dywanach, meblach, obrusach, farbach, klejach czy izolacjach. Są one dosłownie wszędobylskie, mimo że znane jest ich szkodliwe działanie.
Substancje z grupy PFAS są produkowane od lat 50. XX wieku, ale już zdążyły wywrzeć negatywny wpływ na środowisko. Kumulują się one w glebie i wodzie, a także w ciałach ludzi i zwierząt. Jakie choroby wywołuje PFAS? Jak podaje Europejska Agencja Środowiska, substancje polifluoroalkilowe i perfluoroalkilowe mogą wywoływać nowotwory, problemy z płodnością, otyłość i choroby tarczycy, a także uszkadzać wątrobę. Dlaczego więc nie zostały wycofane?
Branża chemiczna wiedziała o niebezpieczeństwie. Dlaczego to ukrywali?
Jak wynika z dokumentacji największych producentów PFAS, firm DuPont i 3M, które przeanalizowali badacze z UC San Francisco oraz University of Colorado, firmy te miały masę dowodów na szkodliwość PFAS. Nie podzieliły się jednak ze światem swoimi odkryciami, a także zataiły te informacje przed Agencją Ochrony Środowiska (EPA), mimo że amerykańskie prawo je do tego obligowało. Wszystko po to, by móc dalej zarabiać gigantyczne sumy.
Dokumentacja obejmowała materiały z lat 1961-2006, zaś ich analiza przypominała dziennikarskie śledztwo, korzystając z metod podobnych do tych, które pomogły odkryć nieuczciwe działania przemysłu tytoniowego. Warto przypomnieć, że gdy w połowie XX wieku pojawiły się pierwsze badania sugerujące związek palenia z rakiem płuc i chorobami serca, producenci papierosów publicznie je negowali w swoich kampaniach. Opłacali także badania podważające te doniesienia i reklamowali papierosy jako korzystne dla zdrowia.
Dziś w dobie społeczeństwa informacyjnego producenci PFAS nie porywają się już na aż tak cyniczne działania, jednak faktem jest, że przez lata ukrywali informacje, które mieli obowiązek przekazać agencji EPA. "Te dokumenty ujawniają jasny dowód, że branża chemiczna wiedziała o niebezpieczeństwie, jakie niosą PFAS, i nie powiadomiła opinii publicznej, regulatorów ani nawet własnych pracowników o ryzyku" - wyjaśnia Tracey J. Woodruff, profesorka z UCSF i współautorka badania.
Kary finansowe to dla nich grosze. Pomoże tylko całkowity zakaz PFAS
Dokumenty nie zostawiają jakichkolwiek wątpliwości. Chciwe korporacje doskonale zdawały sobie sprawę, jak groźne są wieczne chemikalia. Przykłady? Haskell Laboratory finansowane przez DuPont w 1970 roku wyprodukowało C8, jeden z tysięcy znanych związków PFAS, który jest "wysoce toksyczny przy wdychaniu i umiarkowanie toksyczny po spożyciu". W kolejnym raporcie laboranci pisali, że kwas perfluorooktanowy (PFOA) w niewielkiej dawce spowodował, że psy "zmarły dwa dni po jego spożyciu". Z kolei dwie z ośmiu pracownic zaangażowanych w produkcję C8 urodziło dzieci z wadami wrodzonymi.
Mimo to firmy napisały w notatce do pracowników, że "nie mają żadnych dowodów na wady wrodzone spowodowane C8". DuPont podawał także, że toksyczność C8 jest na takim samym poziomie jak zwykła sól oraz że "nie wywołuje żadnych znanych efektów toksycznych lub szkodliwych dla zdrowia u ludzi przy wykrytych stężeniach". Prawda wyszła na jaw dopiero w 2004 roku. EPA ukarała firmę rekordową jak na tamte czasy grzywną w wys. 16,45 mln dolarów. Jej przychód z PFOA w tamtym czasie wynosił miliard dolarów rocznie, więc to żadna kara.
Producenci utajają szkodliwość substancji, na których zarabiają krocie. Nie powstrzymują ich nawet kary finansowe, które stanowią ułamek zysków. Grzywny muszą być zatem bardziej dotkliwe. Przez ostatnie 20 lat wiele państw podejmuje działania w tym kierunku. Zakaz produkcji PFAS wprowadziły już Dania i Francja, a możliwe, że w przyszłości będzie on obowiązywał w całej Unii Europejskiej.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!