Cybershoes odpowiedzią na problemy technologii wirtualnej rzeczywistości
Technologia VR, szczególnie w grach wideo, zapowiadała się naprawdę ekscytująco, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała jej możliwości i bezlitośnie wytknęła wszystkie potknięcia.
Nie dosyć, że korzystanie z niej wymaga odpowiednich gogli, które są wciąż bardzo ciężkie i niepraktyczne z powodu mnóstwa kabli, to jeszcze pewne niedostatki techniczne sprawiają, że podczas zabawy w wirtualnej rzeczywistości duża część z nas odczuwa nieprzyjemne efekty, jak zawroty głowy i mdłości. Jakby tego było mało, wszystko wymaga naprawdę dużo wolnej przestrzeni, więc salon w typowym mieszkaniu w bloku może nie wystarczyć, a nawet jeśli wystarczy, to będziemy zmuszeni pozostawać w jednym punkcie, podczas gdy w grze nasza postać się porusza. I tu wracamy znowu do tych nieprzyjemnych dolegliwości, które taki dysonans wywołuje, bo nasz organizm nie wiem, jak sobie z nim poradzić.
Dziś dowiadujemy się jednak, że rozwiązaniem części problemów mogą być cyberbuty Cybershoes, wyposażone w szereg sensorów i rolek śledzących ruchy nóg oraz stóp. Oczywiście nie można ich po prostu założyć i chodzić po pomieszczeniu, bo jest to wręcz niemożliwe i potrzebujemy jeszcze krzesła, na którym siedzimy, ruszając nogami. Dziwne? Zdecydowanie, ale twórcy zapewniają, że wszystko działa jak należy: - Kiedy nogi się ruszają, natychmiast zapominamy o krześle. Co się liczy to fakt, że jesteś aktywny i to w pewien sposób oszukuje mózg. Z Cybershoes rozszerzasz granice swojego salonu - czytamy w opisie kampanii butów na Kickstarterze.
Co ciekawe, Cybershoes zakładamy na swoje obuwie i możemy z nich korzystać przez 8 godzin, zanim będą wymagały ładowania. Co więcej, łączą się z headsetem VR za pomocą adaptera Bluetooth i wyposażone są we własny system śledzenia, dzięki czemu dobrze wiedzą, kiedy trafiają do VR. Warto tu podkreślić, że tak na dobrą sprawę mamy tu do czynienia z drugą generacją tego sprzętu - pierwsza współpracowała z zestawem SteamVR na PC i była… przewodowa, co nie było niestety najbezpieczniejsze. W nowej wersji problemy rozwiązano, a do tego buty będą teraz wspierać również gogle Oculus Quest i Oculus Quest 2.
Wygląda na to, że pomysł spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem, bo twórcy zebrali już dwa razy więcej gotówki niż mieli w planach, a mianowicie blisko 210 tysięcy złotych, a do tego pierwsi wspierający już dostali swoje egzemplarze, więc jest pewność, że produkt trafi w ręce klientów. Do końca zbiórki pozostało jednak jeszcze ponad miesiąc, więc wciąż można zapłacić 279 USD, żeby dostać własny egzemplarz. Na ten moment Cybershoes pracują z każdą grą na VR, która przewiduje poruszanie się w grze, a do tego twórcy wciąż pracują nad integracją z kolejnymi produkcjami, w tym popularnym zombie shooterem Arizona Sunshine.
Źródło: GeekWeek.pl/